![Nie tak szybko! Nie zdążę zarabiać na nowy sprzęt Apple [OPINIA]](http://cdn.benchmark.pl/thumbs/uploads/article/98851/MODERNICON/9795f0fda7ee6908718e54325b36df8d0d81cb60.jpg/300x0x1.jpg)
Emocje zdążyły już opaść, internet zdążył przyjąć już pewnie tysiące komentarzy wyniośle wyzywających Apple, że produkują drogie i dalekie od innowacyjnych urządzeń, a ja...
... zastanawiam się, ile godzin powinien mieć miesiąc, aby móc pozwolić sobie na zakup każdej nowości, którą Apple pokazał podczas wtorkowej konferencji "Awe dropping".
Ekscytacja jak na grzybach? Nic z tych rzeczy
Wrześniowe konferencje Apple mają to do siebie, że według mnie są najbardziej emocjonującymi w ciągu całego roku. Jasne, zgadzam się, że czerwcowe WWDC wzbudza sporo emocji, bo pokazuje kierunek, w którym pójdą wszystkie systemy operacyjne Apple, ale nadal są to tylko systemy - nienamacalny zbiór pikseli, który przez kolejnych kilka miesięcy oglądam na zrzutach ekranów na Reddicie, zamiast sam zainstalować wersję beta i mniej lub bardziej irytować się wciąż niedopracowanym wydaniem iOS.
We wrześniu jednak gigant z Cupertino odkrywa wszystkie karty przed analitykami z X. "Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził" - można powiedzieć w kontekście tego, że przecież każdą nowość zaprezentowaną 9 września znaliśmy już przynajmniej kilka tygodni wcześniej. Wciąż jednak w głowie szalało złudzenie, że może jednak te wszystkie przecieki to stek bzdur i Apple pokaże coś zupełnie innego. Z drugiej zaś strony - wiadomo, czego się spodziewać i trudno o zaskoczenie, ale sposób prezentacji każdego z tych urządzeń i wyniosłego mówienia o rzeczach na pozór błahych - sprawia, że znając specyfikację iPhone Air o wiele wcześniej - i tak byłem zaskoczony w trakcie prezentacji.
Ponad 12 tysięcy złotych. Taką dziurę w swoim budżecie wyliczyłem po konferencji Apple
W efekcie - tuż po zakończeniu konferencji sięgnąłem po kalkulator. Policzyłem, ile potrzebuję pieniędzy, aby każde z tych urządzeń, które pod nosem komentowałem słowami w stylu "o, chciałbym to mieć, ale w wersji 512 GB", móc z czystym sumieniem zamówić. Wyszło mi jakieś 12 tys. złotych. Może nawet trochę ponad. Skąd taka zaporowa kwota? Bo Apple przypomniało mi, że już najwyższa pora na zmiany w szufladzie i w komentarzach internautów, z których często można wyczytać, że "Apple nie robi nic nowego" nie ma wiele prawdy. Jeszcze przed konferencją zastanawiałem się, który wariant iPhone'a 16 Pro Max wybiorę, jak tylko po premierze "siedemnastek" spadną ceny poprzedników. Wystarczyło kilka godzin, abym rozważał to samo, ale w kontekście iPhone'a 17 Pro Max.
Co więc sprawiło, że uznałem potencjalny zakup nowego telefonu, zegarka i słuchawek za całkiem rozsądny? Przede wszystkim fakt, iż wrześniową konferencją Apple otworzyło zupełnie nowe rozdanie w świecie telefonów. Linia Pro z całkowicie przeprojektowanymi pleckami to coś, co przez kolejne miesiące będziemy obserwować u konkurencyjnych producentów. Wraz z premierą iPhone'a 17 Pro i 17 Pro Max dostaliśmy jasną odpowiedź od Apple w kierunku wszystkich tych, którzy uważali, że firma Tima Cooka co roku odgrzewa te same kotlety. Nowe wzornictwo w tych modelach to nie lifting przedniej maski w samochodzie i zamontowanie w nim innych kierunkowskazów - to wprowadzenie zupełnie nowego modelu do portfolio, który ma w sobie DNA poprzedników, ale na pierwszy rzut oka jest całkowitą nowością.
To samo można naturalnie powiedzieć o iPhone Air, który wprowadza kolejny powiew świeżości do portfolio Apple. Brak tacki na kartę SIM? Jeden obiektyw aparatu? Mniejsza bateria od pozostałych modeli z serii? Kogo to wszystko obchodzi? Szukając wybitnie smukłego smartfona, liczę się z kompromisami tak samo, jak liczę się z nimi, wsiadając za kierownicę elektrycznej Dacii Spring zamiast wielkiej Tesli Model X. Jest 2025 r., Apple od lat jest swego rodzaju wyznacznikiem trendów w świecie technologii - kto więc, jeśli nie Apple, ma pokazać, że te wszystkie "bolączki" nowego iPhone Air to tak naprawdę nie problemy, a tak zwane (jak lubią to określać Amerykanie) - features.
Ja to kupuję i nie tłumaczę tego faktem, iż od lat moimi prywatnymi urządzeniami są sprzęty Apple. Jestem w stanie zrozumieć, że zbliżając się do 2026 r., świat telefonów może wkrótce stanąć na krawędzi, której przekroczenie będzie podyktowane zrezygnowaniem choćby z tacki na kartę SIM. Jeśli ma to się przełożyć na obecność funkcjonalności albo wzornictwa, którego użytkownicy oczekują - a może jest to warunek dalszego rozwoju tej mikroskopijnej technologii, to pożegnam się z kartami SIM tak samo szybko, jak pożegnałem się ze słuchawkami na złącze 3,5 mm mini-jack.
Nieco bardziej krytycznie spoglądam natomiast na zegarki i słuchawki pokazane we wtorek na konferencji Apple. To oczywiście kolejny przykład liftingu i ulepszania tego, co w odczuciach użytkowników już jest bardzo dobre. O ile w przypadku tych pierwszych (a szczególnie podstawowej linii zegarków oraz wariantów SE) sam wielokrotnie krytykowałem je za krótki czas pracy na baterii i przeznaczenie raczej do codziennego użytkowania aniżeli do uprawiania sportu wyczynowego, tak z pełną świadomością uważam, że Watch Ultra to naprawdę świetny zegarek sportowy.
Apple chwali się ulepszeniami w nowej generacji, które na pozór są mało istotne - mam tu na myśli duży ekran oraz 42-godzinny czas pracy na baterii. Ale czy w praktyce właśnie nie o to toczy się walka producentów smartfonów? Kto dostarczy urządzenie o możliwie najlepszym wyświetlaczu i najdłuższym czasie pracy na baterii? Nie jesteśmy jeszcze na tym etapie technologii, aby nowościami i różnicami pomiędzy zegarkami sportowymi różnych producentów było to, czy jeden potrafi przekształcić się w pełnoprawny telefon, a drugi nie. Analogiczna sytuacja dotyczy słuchawek, które w mojej opinii były genialne już w poprzednim wydaniu - AirPods Pro 2. Czy są to najlepsze słuchawki na rynku? Pewnie nie, ale czy daleko im do najlepszych? Ponownie - pewnie nie. Producenci nie "przyniosą" nam do uszu wrażeń z zestawu audio za kilkaset tysięcy złotych w malutkich słuchawkach za kilkaset złotych.
Walka znów więc toczy się o najdrobniejsze szczegóły i o to, czym można "uszczypnąć" konkurencję, wykonując pomiary wydajności ANC, z których wynika, że akurat ten model ma najlepsze ANC na świecie, a do tego bateria wytrzymuje 30 minut dłużej od poprzednika. Wszędzie tutaj chodzi o detale i dopieszczanie tego, co przez ostatnie lata zostało tak zadbane, że trudno wymyślić coś, co zasłuży na miano rewolucji.
I to zdanie podsumowania pasuje doskonale nie tylko do słuchawek i zegarków. Nada się też do podsumowania nowości w świecie telefonów. Ja jednak to wszystko kupuję i godzę się z tym, że za rok najprawdopodobniej znów zobaczymy sprzęt wizualnie zbliżony do tegorocznych iPhone'ów 17, a Tim Cook radośnie zapowie, że iPhone 18 jest najlepszym iPhone, jaki do tej pory powstał. I zrozumiem w pełni, że zwiększenie czasu pracy na baterii o 30 minut to sukces, a powiększenie powierzchni wyświetlacza o setną część centymetra, bez zwiększania bryły telefonu, to również coś, co zasługuje na pochwałę. Czy jednak dziś mogę śmiało powiedzieć, że najnowsze iPhone'y to najlepsze telefony dostępne dziś na rynku? Pewnie mogę, ale będzie to opinia, która ma odniesienie tylko do mnie.
Czy więc iPhone'y są najlepszymi telefonami na rynku w ogóle? Tak samo najlepszymi, jak wspomnianą Teslę Model X można określić mianem najlepszego "elektryka" w ogóle. Dla niektórych będzie to przerost formy nad treścią i auto, które nie ma w sobie nic wartościowego - inni zaś śmiało podpiszą się pod tym twierdzeniem.
Będąc zupełnie szczerym - nowe Google Piksele również są fenomenalne, a i w stajni Samsunga czy Xiaomi znajdą się świetne telefony, które dla niektórych będą najlepsze na świecie. Nie samymi iPhone'ami technologiczny świat żyje, choć przez kolejne dni po premierze - pewnie to właśnie Apple będzie nazwą firmy odmienianą przez wszystkie przypadki. I nie ma się czemu dziwić - wszak niemal milion osób oczekujących na rozpoczęcie transmisji z konferencji na YouTube mówi samo za siebie. Część z tych widzów - podobnie jak ja - zastanawia się pewnie teraz, skąd wziąć te 12 tys. złotych.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!