Panasonic ES-PV3B goli na zero? Testujemy topową golarkę! Istną S Klasę wśród golarek!
1500 zł, topowe technologie, nanopolerowane ostrza, czujnik zarostu Beard Sensor+, materiały premium, wykonanie jak z edycji limitowanej dla celebrytów - taka jest golarka Panasonic ES-PV3B! Czy jej skuteczność koresponduje z pozycjonowaniem w segmencie premium i ceną?
Panasonic ES-PV3B to premium jak się patrzy!
Jeśli coś takiego, jak golarka może zostać określone mianem sprzętu premium, to 5-ostrzowa golarka z serii 900s - Panasonic ES-PV3B zdecydowanie na takowe określenie zasługuje i to nie tylko dlatego, że to drogi sprzęt, kosztujący w okolicach 1500 zł. Czynniki kwalifikujące do klasy premium to również jakość, skuteczność, czy tam efektywność, design, wykonanie czy niezawodność. Czy golarka Panasonica może nakreślić “dziubek” w każdej z tych kategorii? To wybrzmi z niniejszego testu. W tym miejscu zająć mogę się tymi zmiennymi, które widać i czuć od razu, po wyciągnięciu golarki z pudełka i tu trzeba przyznać, że jakością wykonania, designem i pomysłem Panasonic wyleciał w kosmos, bo sprzęt pod tym względem prezentuje się jeszcze lepiej niż Panasonic Multishape, który testowałem nieco ponad rok temu i który zrobił na mnie świetne wrażenie.
Urządzenie jest bajecznie dobrze wykonane, przecudownie leży w dłoni, wręcz naturalnie się w niej układa. Golarka jest miła w dotyku, doskonale spasowana, a materiały, które tu zastosowano to klasa sama dla siebie. Całość wygląda rewelacyjnie, jest przyjemnie ciężka, budząc pełne zaufanie. Golenie się takim sprzętem, to jak picie porannego cappuccino serwowanego przez Erosa Ramazzotti. Panasonic zadbał o to, by używanie tej golarki teleportowało użytkownika do grona VIP-ów i choć zwykle rzadko mi to imponuje, to w tym przypadku do dziś zbieram szczękę z podłogi, pod takim byłem wrażeniem tego urządzenia.
Co w pudełku?
W pudełku znajdziemy golarkę, hard case`a, szczoteczkę do czyszczenia, olej oraz ładowarkę - nie tylko sam kabel, ale i właściwą ładowarkę, kostkę co to się ją do gniazdka podpina. Uczcie się producenci smartfonów! A, no i jeszcze papierologię, ale kto by tam ją przeglądał, prawda?
Co potrafi topowa golarka Panasonic?
Panasonic upchał w testowanej golarce mnóstwo technologicznie i technicznie zaawansowanych rozwiązań. Mamy tu 5 ostrzy ze stali nierdzewnej i nanopolerowane ostrza wewnętrzne, które mają radzić sobie nawet z najgrubszym zarostem. Cały ten mechanizm w ruch wprawia silnik liniowy, a rzecz wykonuje aż 70 000 cięć poprzecznych na minutę.
Sprzętowy i materiałowy TOP robi wrażenie, podobnie jak zastosowane w tej golarce technologie. Znajdziemy tu czujnik zarostu Beard Sensor+, który dostosowuje moc golenia do konturów twarzy, grubości oraz gęstości zarostu. To sprawia, że nawet ten grubszy zarost zostaje dobrze zaopiekowany, a ten delikatniejszy jest golony z mniejszą intensywnością, co przekładać się ma na brak podrażnień z jednej strony i efektywne golenie z drugiej.
To małe urządzenie jest super przyjemne w manipulowaniu, co podnosi komfort golenia oraz odporne na wodę, pozwalając na golenie na mokro i sucho. Plusem jest również czas pracy na jednym ładowaniu sięgający 50 minut oraz ładowanie golarki przez port USB-C - niby to dziś oczywisty wybór, ale wspomnieć o tym fakcie wypada.
Jak się tego używa?
Panasonic chwali się, że rozmiar golarki i jej waga bezpośrednio przekładają się na wygodę użytkowania i w tym chwalipięctwie jest sporo prawdy. Golarka bajecznie leży w dłoni - chyba tylko maszynka do strzyżenia włosów czy wręcz golenia głowy marki Skull Shaver, którą miałem przyjemność się kiedyś pobawić, oferowała podobny poziom dopasowania do łapy podczas golenia.
Tak, operowanie urządzeniem to wygoda najczystszej próby, ot coś jakbyśmy sobie kostką mydła przesuwali po twarzy. No rewelacja. Podobnie samo golenie - maskownice ostrzy są tak zmyślnie skonstruowane, że bezinwazyjnie podchodzą do golenia. Wszystkie moduły pracują niezależnie, dopasowując się do kształtu twarzy, a dwa malutkie wałeczki, obracające się podczas przesuwania golarki po skórze dodatkowo łagodzą golenie. Amortyzują maskownice ostrzy? Wygładzają powierzchnię skóry? Nie mam pojęcia, jak to działa, ważne, że golenie jest (serio) super komfortowe.
Efekty? Są!
Wykonanie na topowym poziomie, materiały premium, nowoczesne technologie - no wszystko fajnie, ale jak to goli? Obłędnie! Efekty są doskonałe - golarka tnie przy samej skórze i zostawia po sobie idealnie gładką powierzchnię skóry. Efekt łudząco przypominający ten znany z golenia gęby klasyczną maszynką do golenia, taką z kilkoma ruchomymi ostrzami, paskiem nawilżającym i innymi cudami. Zrobiłem sobie nawet zdjęcia gęby, pokazujące zarost nad brodą właściwą, ten który potraktowany został testowaną golarką i ten, który tej przyjemności nie miał.
Od lewej: ogolona część policzka i nieogolona część policzka.
Co ciekawe, golarka radzi sobie też świetnie z… Goleniem nóg. Ja wiem, rzecz brzmi kontrowersyjnie, ale jako klasyczny MAMIL, co to na rowerze szosowym próbuje wyjeździć swoje problemy, golę nogi. Nie po to, by być szybszym - powody w ogóle możemy sobie tu darować.
Cały ten wątek golenia nóg jest jednak o tyle ciekawy, że włosy na nogach mają dramatycznie inną strukturę niż włosy na gębie: są cieńsze i delikatniejsze i nie każda golarka potrafi sobie z nimi poradzić. Ba! Kilka sprawdzałem i efekty były co najwyżej niezłe. Panasonic ES-PV3B z kolei radzi sobie z tym niełatwym zadaniem śpiewająco. Nie idealnie, bo pominie czasem jakieś włoski i ciągle pokonuje go na tym polu duet klasycznej maszynki i kremu do golenia, ale i tak w konkurencji, do której ta golarka nie została przygotowana, radzi sobie świetnie, na takim poziomie 4 na 5.
Dodam tu jeszcze, zanim przejdziemy do małego podsumowanka efektywności/skuteczności tej golarki, że mimo bycia absolutnie topowym urządzeniem, podczas golenia trzeba zrobić drugą lub trzecią turę. A nawet czwartą i piątą, lub po prostu przytrzymać golarkę dłużej w jednym miejscu. Wiecie, trzeba tu i ówdzie przelecieć po skórze jeszcze raz i jeszcze raz, bo zarost bywa złośliwy: zakręca sobie na krzywiznach twarzy, tu rośnie pod takim kątem, tam pod innym. Ergo, nawet kosmiczny sprzęt wymaga nieco wyczucia, a jak dostanę kiedyś golarkę, która ogoli mnie na jeden strzał, to wystawię jej ocenę 6 na 5 - poproszę nawet, kogo trzeba, by mi w CMS-ie taką opcję zrobił.
Pytanko podsumowujące nam nieco tę sekcję: czy Panasonic ES-PV3B goli lepiej niż porządna, a nawet więcej niż porządna golarka za powiedzmy 500 zł? Tak. Zdecydowanie tak. Płynny przesuwanie się ostrz po skórze to rzecz jedyna w swoim rodzaju. Czy jednak goli na tyle lepiej, że efektywność ta uzasadnia wydanie na ten sprzęt 1000 zł więcej? Dla tych, dla których liczą się detale - tak. Dla całej reszty nas normalsów - absolutnie nie. Cóż, tak to już jest z dobrami premium, że kupując je, do czegoś aspirujemy, konstytuują one niejako nasz styl życia i w przypadku Panasonic ES-PV3B cieszyć może dodatkowo to, że to nie tylko gadżet, ale też fantastyczna golarka, najlepsza, jaką dane mi było się w życiu posługiwać, której jedną absolutnie bezsprzeczną zaletą jest absolutny brak podrażnień - co zrobiło na mnie kolosalne wrażenie, bo skórę na mojej gębie podrażnia nawet ręcznik papierowy.
Warto wydać pół wypłaty na golarkę od Panasonic?
Klasyczne w moich testach pytanko końcowe, czy warto wyłożyć tonę hajsu na golarkę od Panasonic? Odpowiedź nie jest łatwa, bo sprzęt jest absurdalnie dobry, ale też okrutnie drogi. Obiektywizując temat, muszę odpowiedzieć, że nie warto, bo ogolić się można i jednorazówką. Subiektywizując i spoglądając na sprzęt przez pryzmat tego, co potrafi muszę jednak rzec, że każda złotówka zainwestowana w tę golarkę to dobrze wydany pieniądz.
Urządzenie jest świetne, działa rewelacyjnie, goli na blachę, jest super przyjemne w obsłudze i nie podrażnia skóry - nawet u takiego delikatnego typa, jak ja. Jeśli ktoś goli się na zero, bo lubi lub z jakichś względów musi i szuka sprzętu, który posłuży latami i będzie najlepszym wyborem z perspektywy skuteczności, jakości oraz niezawodności, to trudno będzie mu znaleźć na rynku coś lepszego niż Panasonic ES-PV3B. Genialna golarka, stworzona dla tych, którzy nie znają kompromisów, jeśli chodzi o zarost, a raczej jego brak. Urządzenie zasługujące na maksymalną notę, którą minimalnie obetnę, bo nie obraziłbym się, gdyby golarka była tak ze 2, może 3 stówki tańsza.
Plusy
- rozmiar
- wygoda użytkowania
- skuteczność golenia
- zero podrażnień po goleniu!
- golenie na sucho i mokro
- jakość wykonania
Minusy
- cena
Ocena Panasonic ES-PV3B
Niezależna opinia redakcji. Sprzęt na test został bezpłatnie wypożyczony od firmy Panasonic.
Komentarze
11