
Czy odkurzający mop elektryczny Kärcher FCV 4 może zamieszać na rynku? Sprawdźmy!
Kärcher FCV 4 to odkurzający mop elektryczny, który wyróżnia się klasyczną dla tej marki stylistyką i wykorzystaniem sprawdzonych rozwiązań. Prostota i efektywność sprzątania to jego zalety, ale czy ma on jakieś wady?
Testowany Kärcher FCV 4 to sprzęt przede wszystkim do mopowania, ale i odkurzania średnich zabrudzeń, choćby twardych podłóg. Mało uniwersalny domowy pomocnik, który nie zastąpi odkurzacza pionowego z milionem końcówek, ale za to zadba o czystość naszych podłóg. Tyle w teorii, a jak w praktyce? Sprawdziłem, a jakże, że sprawdziłem!
Elektryczny mop odkurzający jaki jest, każdy widzi
Kärcher FCV 4 to elektryczny mop z funkcją odkurzacza, który odwrotnie do odkurzaczy pionowych z funkcjami mopowania, należy traktować jako sprzęt stworzony z myślą o myciu, a dopiero później odkurzaniu twardych podłóg, a nie jako sprzęt uniwersalny. W takich urządzeniach odkurzanie na sucho, jeśli jest w ogóle możliwe, nigdy nie będzie tak efektywne, jak w typowych odkurzaczach, ale za to mopowanie wypada w nich raczej na plus, co Kärcher FCV 4 zdaje się potwierdzać.
Poza tym faktem, testowane urządzenie niczym się nie wyróżnia. Ma klasyczną konstrukcję z wyjmowanymi pojemnikami oraz zdejmowanym wałkiem, którą znaleźć można na rynku dość powszechnie. Nic tu nie było, jak zakładam, projektowane w tajnych zakładach ani testowane w przestrzeni kosmicznej - nie ma tu przełomowej technologii, a sprawdzone rozwiązania, co może napawać optymizmem, bowiem często jest tak, że te spektakularne technologie, prawdziwie spektakularne są tylko “na papierze”. W przypadku Kärchera FCV 4 mamy typowy pionowy mop z funkcją odkurzania z łatwo dostępnymi pojemnikami na czystą i brudną wodę oraz funkcją samoczyszczenia. Jakość wykonania też jest okej - plastiki są przyzwoitej jakości, a i do spasowania poszczególnych elementów nie można mieć zastrzeżeń.
Co potrafi Kärcher FCV 4?
W pudełku znajdziemy mop, stację dokującą oraz szczotkę do czyszczenia urządzenia - niby się człowiek niczego więcej nie spodziewa, ale trochę chciałoby się znaleźć jakieś “bonusy”. Szczęśliwie jest ładowarka, której np. producenci smartfonów już nie dorzucają do pudełek, więc nie ma co marudzić.
Czas na trochę technikaliów. Kärcher FCV 4 potrafi pracować na jednym ładowaniu do 45 minut (u mnie było to 30-kilka minut, ale warunki miał trudne) i ogarnąć do 200 m2, co jest wykonalne. Rolka urządzenia obraca się z szybkością 470 obrotów na minutę, pojemność zbiornika na czystą wodę to 750 ml, a na brudną wodę, kurz i zbierane nieczystości - 425 ml. Wsuwany drążek kryje 4 przyciski: 2 do zmiany trybów, przycisk ON/OFF oraz ten odpowiedzialny za włączanie automatycznego czyszczenia po zakończeniu pracy mopa. Zaznaczę, że wystarczy odstawić mop na bazę po sprzątaniu i kliknąć wspomniany przycisk, by ten automatycznie się wyczyścił. Nam pozostaje tylko wylać wodę i nieczystości oraz zcjąć ze szczotki ewentualne pozostałości psiej sierści i innych "odpadów" wszelakich.
Kärcher FCV 4 ma wbudowane 4 tryby pracy: automatyczny, zwiększający moc tryb power, tryb sprzątania na sucho, do odkurzania dywanów lub do sprzątania rozlanych płynów oraz tryb schodowy, w którym urządzenie pracuje pionowo. Tryb schodowy to ciekawa sprawa, gdyż mamy tu automatyczny włącznik - urządzenie odpala się po odchyleniu pałąka od podstawy, zaś w trybie schodowym pracuje bez tych wygibasów, by łatwiej manewrować na schodach.
Podczas sprzątania mop wykrywa zanieczyszczenia, a o ich poziomie informuje nas na wyświetlaczu - ładnym, okrągłym takim. Znajdziemy na nim również informacje o tym, w jakim trybie aktualnie urządzenie pracuje, poziom naładowania akumulatora oraz ostrzeżenia o pustym zbiorniku na czystą wodę czy pełnym zbiorniku na nieczystości. Warto wiedzieć też, że wałek można prać w pralce w temperaturze 60 stopni Celsjusza, a baterię - wymienić, jeśli przyjdzie nam na to ochota.
Tyle technikaliów - to nie komputer kwantowy, a mopo-odkurzacz, więc przeskoczmy do wrażeń z użytkowania i oceny efektywności sprzątania.
Dobrze sprząta? Dobrze mopuje?
Do oceny jakości sprzątania, a zatem mopowania i odkurzania muszę (klasycznie dla siebie) zarysować warunki, w których Kärcherowi przyszło pracować. Dwa psy, w tym tarzający się w piachu z miłością absolutną golden, plac do szkolenia psów pod domem i królik, który lubi roznosić siano i króliczą, atmosferyczną niebywale sierść tu i ówdzie. Takie warunki bytowe sprawiają, że chcąc utrzymać czystość w mieszkaniu, najlepiej w dni nieparzyste sprzątać podłogi zwykłym odkurzaczem pionowym, a w dni parzyste - odkurzaczem mopującym, czy tam mopem z funkcją odkurzania. Albo odwrotnie, tego nikt nie sprawdza. Zaznaczę, że nie mam dywanów - nie przetrwały próby czasu przy takim zwierzyńcu.
Jak Kärcher FCV 4 radził sobie w tych warunkach? W trybie “suchym”, czyli tym wymyślonym do odkurzania dywanów czy zaciągania rozlanych płynów na podłogach, jest poprawnie. Ot, coś tam sprząta i coś tam zaciąga, jednak nie kupiłbym go do mieszkania, w którym dywany pokrywają znaczną powierzchnię podłóg. Tryb “schodowy” nie wyróżnia się niczym szczególnym, poza pionową pracą urządzenia, a tryb dużej mocy faktycznie pracuje efektywniej niż inne, szybciej pozbywając się choćby plam na płytkach czy panelach.
Kluczowy w ocenie efektywności jest, rzecz jasna, tryb automatyczny, w którym Kärcher FCV 4 sam ocenia poziom zabrudzenia i dopasowuje moc ssania czy szybkość obracania się wałka. Działa to bardzo dobrze. Dokładnie tak samo, jak w odkurzaczach z Dalekiego Wschodu i dokładnie tak samo, jak w modelach za 2000 zł. Czasem sprzęt potrafi odpalić “turbo” w miejscach, w których my nie widzimy przesadnie uporczywych zabrudzeń, a czasem myjąc zaschniętą plamę na podłodze ani pomyśli, by chwilowo zwiększyć moc. Nie miałem jeszcze na testach odkurzacza ani mopa, który by wykazywał się w takich sytuacjach, w trybach automatycznych jakąś wybitną powtarzalnością - chyba że mowa o zwykłych, niemopujących modelach, gdyż w ich przypadku działa to wyraźnie lepiej, zdecydowanie bardziej powtarzalnie.
Do samej efektywności pracy Kärchera FCV 4 nie będę miał szczególnych uwag. Podłogi po sprzątaniu są czyste, a do tego nie są przesadnie zalane wodą - sprzęt dozuje ją racjonalnie. Urządzenie tak na mocną 4 radzi sobie ze zbrylonymi psimi włosami - czyli dobrze jak na “mopo-odkurzacz” i średnio w porównaniu z klasycznymi odkurzaczami pionowymi, specjalizującymi się tylko w odkurzaniu. Przyzwoicie wypada też sprzątanie przy krawędziach, choć po obrazkach na kartonie oczekiwałbym więcej - jeśli ktoś już reklamuje, że sprzęt świetnie sprząta przy krawędziach, to powinien zaimplementować w nim jakąś kosmiczną technologię. Nie zrozumcie mnie źle, jest przyzwoicie, ale jest to poziom atrakcyjnej cenowo konkurencji, stąd moja opinia, że nie ma się w sumie czym chwalić. Plusem jest za to na pewno hałas podczas sprzątania, a raczej jego brak.
Warto czy nie warto?
Kärcher FCV 4 to świetny mop i średni odkurzacz. Nie jest najtańszym mopem na rynku, ale stoi za nim uznana marka, a tym samym jakość i najpewniej charakterystyczna dla urządzeń tego producenta długowieczność. Dla wszystkich szukających elektrycznego mopa potrafiącego również odkurzać podłogi, który romansuje z klasą premium będzie to bardzo dobry wybór.
Plusy
- dobry czas pracy na jednym ładowaniu
- przyjemna obsługa
- dobra efektywność sprzątania
- funkcja automatycznego czyszczenia
- możliwość wyprania wałka
- wygodne czyszczenie urządzenia
- odkurzacz jest przyjemnie “cichy” podczas pracy
Minusy
- sprzątanie przy krawędziach tylko poprawne
Ocena Kärcher FCV 4
Produkt do przeprowadzenia testu został użyczony przez firmę Kärcher. Firma użyczająca nie miała wpływu na treść ani wyglądu w nią przed publikacją. Jest to niezależna recenzja dziennikarska.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!