Ciekawostki

Boeing ma problemy nie tylko z samolotami. Lot w kosmos też nie wychodzi

przeczytasz w 3 min.

Boeing Starliner, od dawna planowana alternatywa dla SpaceX Dragona, wciąż czeka na swój pierwszy załogowy lot orbitalny. Ostatnie tygodnie to plaga usterek, które odkładają start pojazdu. Obecne plany zakładają start 1 czerwca 2024 r., o ile znowu coś się nie wydarzy.

Boeing to firma o ponad stuletniej tradycji ważna dla historii transportu. Wystarczy przypomnieć choćby jej flagowy produkt, tak zwane Jumbo-Jety, czyli samoloty Boeing 747, które były produkowane od 1969 do 2023 r. w przeróżnych wersjach, wciąż są w służbie wielu linii lotniczych. To także Boeing 737, którego przeróżne wersje stały się ikoną krótkodystansowych lotów. Do tego ostatniego nawiązują słowa Elona Muska, który uważa, że rakiety Starship (obecnie szykowana do czwartego testowego lotu) powinny być jak te samoloty, czyli stanowić produkt masowy.

Boeing to także pojazdy kosmiczne. To on zbudował słynne tajne X-37A i X-37B, niewielkie autonomiczne wahadłowce orbitalne. To także firma, która postanowiła wejść w szranki ze SpaceX jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku. W 2010 r. Boeing zaprezentował Starliner CST-100, kapsułę o podobnym przeznaczeniu co rozwijany przez SpaceX Dragon. Od tamtego momentu, SpaceX dorobił się drugiej generacji swojej kapsuły, a załogowe loty Dragonem stały się alternatywą dla lotów Sojuzami - ostatnia misja na ISS ma kryptonim Crew-8.

Boeing Starliner na orbicie
Boeing Starliner na orbicie w trakcie bezzałogowego lotu testowego. (fot: NASA/Bob Hines)

Paradoksalnie bardzo potrzebną w obliczu obecnie napiętej sytuacji międzynarodowej. Boeing miał być uzupełnieniem, alternatywą z kolei dla produktu SpaceX, o czym zdecydowała NASA już w 2014 r. A nie jest i choć wiele wskazuje, że tak może stać się niedługo, wciąż nie mamy tego pewności. Ryzyko przerwania projektu wydaje się znikome, ale nie zaniedbywalne.

Starliner miał konkurować z Dragonem. Ten drugi lata od dawna

SpaceX Dragon poleciał pierwszy raz na orbitę już w 2010 r. Do 2020 r. pierwsza jego generacja latała jako bezzałogowy pojazd 22 razy do ISS. W 2019 odbył się pierwszy lot drugiej generacji Dragona, a rok później pierwszy lot z załogą. Obecnie na koncie jest już 13 lotów załogowych, w tym cztery komercyjne. Dla NASA SpaceX Dragon 2 to bardzo ważny element łańcucha logistycznego.

Starliner po pierwszym locie orbitalnym
Boeing Starliner po pierwszym locie orbitalnym. (fot: NASA/Frank Michaux)

Starliner miał rozpocząć loty już w 2017 r. I wtedy zaczęły się schody. Najpierw pierwszą misję opóźniono do 2018 r. Pierwszy i jak dotychczas jedyny lot orbitalny OFT-1 wiązał się z licznymi problemami, w tym z oprogramowaniem, co uniemożliwiło dokowanie do ISS. Drugi bezzałogowy lot OFT-2 był już udany, choć opóźnienie do 2022 r. ze względu na korozję zaworów w napędzie jasno dawało do zrozumienia, że nie jest dobrze.

Boeing w międzyczasie wybrał załogę pierwszej załogowej misji, którą stanowią doświadczeni w lotach Barry Willmore i Suni Williams z NASA. Ich entuzjazm prawdopodobnie wciąż jest duży, ale nie byłoby zaskoczeniem, gdyby malał w obliczu kolejnych to i kolejnych przesunięć daty startu.

Załoga Boeing Starliner
Załoga Boeing Starliner na tle samolotu T-38 - misja CFT - Barry Willmore i Suni Williams. (fot: NASA/Robert Markowitz)

Rok 2024 miał być przełomowy dla Starlinera. Na razie nie jest

W końcu wydawało się, że po latach przygotowań i eliminowania usterek, data 6 maja 2024 r. zapisze się w historii Boeinga. I zapisała się, ale nie jako dzień tryumfu, a kolejnej porażki. Na dwie godziny przed startem wykryto usterkę w zaworach kierujących tlen do dysz napędowych w drugim członie rakiety Atlas V, która ma wynieść Starlinera na orbitę. Ta rakieta to udany skądinąd produkt United Launch Alliance (której udziałowcem jest Boeing). Wyniosła w kosmos liczne misje, w tym łaziki Curiosity i Perseverance. To z jej pomocą startowały X-37B, choć ostatni start zrealizowano z pomocą rakiety SpaceX Falcon 9.

Boeing Starliner maj 2024
Boeing Starliner na szczycie rakiety Atlas V N22 przygotowywany do majowego startu. (fot: NASA/Glenn Benson)

Atlas V to konstrukcja wysłużona, która doczekała się już następcy, rakiety Vulcan Centaur. Stworzenie tej drugiej rakiety przyśpieszyło pogorszenie stosunków z Rosją. Do produkcji głównego członu Atlasa V wykorzystywane są bowiem silniki budowane w Rosji. ULA ma zapasy, ale po ich wykorzystaniu, Atlas V stanie się historią. I choć w rosyjskim komponencie rakiety wynoszącej można dopatrywać się przyczyn opóźnień Starlinera, to nie on tu zawodzi.

Start Starlinera odłożono na 17 maja, potem jeszcze o dwa kolejne dni, następnie na 25 maja, a teraz na 1 czerwca. Przyczyną obecnego opóźnienia jest kolejna usterka, tym razem związana z instalacją transportującą hel. Ten jak się okazuje wycieka i choć Boeing nie widzi bezpośredniego zagrożenia, to woli chuchać na zimne i wciąż analizuje problem. Tym razem związany z modułem serwisowym, czyli elementem pojazdu, który będzie transportował załogę na ISS i do momentu powrotu na Ziemię jest integralną cześcią pojazdu.

Czy obawy Boeinga są wyolbrzymione? Firma ma złą passę

Faktyczny stan techniczny kapsuły i modułu serwisowego nie jest nam znany – to co wiemy to oficjalne doniesienia. I one budzą jednak obawy, gdyż Boeing jest tu wspólnym mianownikiem w innym temacie - dość częstymi w ostatnich latach awariami jego samolotów. W styczniu z samolotu Boeing 737 Max 9 linii Alaska Airlines wypadły drzwi awaryjne w trakcie lotu. W marku inny z samolotów Boeing 737-800 wylądował bez sporej części zewnętrznego poszycia. Kryzys dotyczy nie tylko serii Boeing 737, ale i 787 (Dreamliner) czy 767. Te wszystkie awarie negatywnie odbijają się na giełdowych notowaniach Boeinga, które spadły znacząco od początku roku.

Zła passa w lotnictwie wydaje się odbiciem tego samego w załogowej branży kosmicznej. Ewentualne nieszczęście podczas załogowego lotu byłoby dla programu załogowego Starliner gwoździem do trumny, a na pewno opóźniłoby jego realizację w bliżej nieokreślonym stopniu. Wystarczy przypomnieć sobie wypadki Boeingów 737 Max na przełomie 2018 i 2019 r., w których zginęło niemal 350 ludzi.

Źródło: CNBC, phys.org, ULA, Boeing, NASA, SpaceflightNow, inf. własna

Komentarze

11
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    ooooo
    7
    Zamiast skuspic się na robocie, obecnie zachodnie firmy a powoli i nasze bawia się w parytety płciowe, rasowe i pseudoekologię. Traci się mnóstwo zasobow i czasu na rzeczy poboczne zamiast skupić się na istocie pracy.
    • avatar
      xxx.514
      2
      Nie wspomnieliście jeszcze, że Boeing ma jeszcze jedną specjalizację - znikanie ludzi, którzy głośno mówią o problemach z bezpieczeństwem :)
      • avatar
        piomiq
        1
        Materiał na ten temat został przygotowany również przez kanał Astrofaza - https://www.youtube.com/watch?v=VCiyRpB7G3s "Pierwszy załogowy start Starlinera odwołany. Co dalej? "
        • avatar
          piomiq
          1
          Autor tutaj nie wspomniał o zaletach kapsuły Boeinga. Mianowicie
          - może lądować na ziemi (Dragonem tylko woduje), m.in. dlatego że ma poduszki powietrzne. Co zostało juz przetestowane i działa z powodzeniem.
          - moduł jest uniwersalny i pasuje do bardzo wielu rakiet, i znów Dragon tylko do jednej.
          • avatar
            pawluto
            0
            Amerykański mit upada...
            Biden zrobił z ameryki kraj drugiej kategorii.
            Beznadziejny prezydent wybrany w niejasnych okolicznościach...