Plan GoPro można podzielić na trzy kroki: najpierw będą zwolnienia, potem przemyślane portfolio, a w międzyczasie pojawią się potężne edytory.
Od kilku lat w zawrotnym tempie zyskiwała popularność i z każdym kolejnym kwartałem poprawiała swoje wyniki finansowe. Niestety firma GoPro już od jakiegoś czasu nie oferuje niczego rewolucyjnego i dlatego też z wyznaczającego trendy lidera sektora kamer sportowych stała się mającym poważne problemy finansowe przedsiębiorstwem. Jak Amerykanie chcą się uratować przed klęską, na którą bez wątpienia nie zasługują?
Najpierw zwolnienia
Proces ratowania firmy rozpoczął się jeszcze w styczniu, kiedy to 7 proc. spośród liczącej 1500 pracowników ekipy musiało pogodzić się z możliwością utraty pracy w każdym momencie. Same zwolnienia jednak nie wystarczą…
Przemyślane portfolio
Dlatego też na początku lutego firma GoPro zapowiedziała, że w celu poprawy kondycji od kwietnia na ofertę producenta składać będą się jedynie trzy modele – Hero 4 Black (za 530 euro), Hero 4 Silver (za 430 euro) i Hero 4 Session (za 220 euro). Pozostałe kamery zostaną wycofane ze sprzedaży, w tym najtańsza – Hero (za 140 euro).
Co dalej? Jeszcze w tym roku czeka nas kilka premier od GoPro. Najważniejszą z nich bez wątpienia jest kamera Hero 5 – nowa wersja najpopularniejszego produktu Amerykanów. Na rok 2016 zaplanowany został również debiut pierwszego drona. Bezzałogowiec o nazwie Karma może pozytywnie wpłynąć na kondycję firmy – o ile tylko zaoferuje coś, czego próżno szukać u konkurencji, na przykład superstabilne nagrania (które są zapowiadane).
Potężne edytory
To jeszcze nie wszystko. Otóż po tym jak firma GoPro udostępniła narzędzia do nagrywania świetnych filmów (czyt. kamery), teraz chce dać użytkownikom oprogramowanie, które pozwoli w ciekawy sposób je edytować.
Wraz z początkiem marca firma GoPro staje się posiadaczem narzędzi Replay i Splice. Amerykanie zapłacili za nie 105 milionów dolarów, aby „przyspieszyć i poprawić możliwości edycji filmów”. Aplikacje są – według GoPro – „ultrawygodne, a jednocześnie niezwykle potężne”.
Replay to dzieło francuskiej firmy Stuperflix. Aplikacja pozwala w kilku krokach wybrać klipy wideo i zdjęcia, po czym automatycznie łączy je w jeden film dopełniony efektami przejścia, animacjami i zsynchronizowaną muzyką. Splice natomiast to aplikacja teksaskiego Vemory, która „łączy zaawansowane funkcje znane z desktopowych programów z szybkością i wydajnością interfejsu aplikacji mobilnej”.
Kierunek wydaje się dobry. Pytanie tylko czy to wszystko wystarczy…
Źródło: The Verge, Digital Trends, GoPro. Foto: GoPro
Komentarze
11GoPro w obecnej sytuacji tanich i porządnych alternatyw z Chin nie ma racji bytu.
Niby wytworzyło wokół marki pewne zamieszanie ale mamy 2016 rok a konkurencja nie śpi.
Ludzie coraz częściej i chętniej sięgają po produkty z Chin tym bardziej że niemal wszystko i tak jest tam produkowane.
Zatem pytanie do przedmówców - mieliście gp w rękach? Opinię wyrobiliście własną, czy też jest to wypowiedź "nie kręcę filmów, nie stać mnie to skrytykuję"