Analiza danych z teleskopu kosmicznego Kepler, wspierana przez obserwacje naziemnego Kecka i Gemini, sugeruje, że Kepler-186f jest podobny do Ziemi.
Słowa podobny i prawie nie są tutaj bez znaczenia. Trzeba oczywiście oddać honor obserwatorom, bo Kepler-186f to jak na razie najlepsza kandydatka na planetę przypominającą Ziemię. Pod wieloma względami pierwsza w swoim rodzaju. Znajduje się w odległości od macierzystej gwiazdy pozwalającej na rozwój życia, a jej średnica, która wynosi około 1,1 średnicy naszej planety zwiększa te szanse. NASA nie potwierdza ostatecznie jak zbudowana jest Kepler-186f, ale z dużym prawdopodobieństwem jest to planeta skalista.
Choć chcielibyśmy obwołać tę planetę drugą Ziemią, dokładnie taką samą raczej nie jest. Oczywiście nie wykluczamy istnienia na niej życia, nawet podobnego do tego, które rozwinęło się na Ziemi. Jednak planeta, która znajduje się w odległości 500 lat świetlnych, obiega tak zwanego karła typu widmowego M (stanowią one 70% gwiazd w Galaktyce). Jest on chłodniejszy od Słońca i nieco mniej masywna, a zatem planeta musi znajdować się bliżej macierzystej gwiazdy by zapewnić warunki do podtrzymania życia. Kepler-186f w rzeczywistości znajduje się blisko zewnętrznej granicy strefy, która umożliwia powstanie życia, ale w porównaniu z naszym Układem Słonecznym, jest bliżej swojego słońca niż nasz Merkury.
Inny skład widmowy światła padającego na powierzchnię planety, mniejsza energia docierająca do powierzchni planety (w południe jest tam tak jak na Ziemi godzinę przed zachodem słońca), inna długość roku, który trwa na Kepler-186f tylko 130 dni i wiele innych czynników, jak skład atmosfery mogą wpływać na odmienne losy życia na takim ciele niebieskim.
Schemat przedstawiający orbity planet w Układzie Słonecznym i w układzie Kepler-186
Mimo tych wszystkich wątpliwości, po raz kolejny potwierdziło się przekonanie, że rozwój technik obserwacyjnych w końcu przyniesie takie efekty. Dotychczas planety, które odkrywano w odpowiedniej dla podtrzymania życia odległości od gwiazd były zbyt duże by w naszym rozumieniu stać się kolebką życia. Kepler-186f jest kilka razy mniej masywny i to jest najistotniejsze.
Warto dodać, że nie jest to jedyna planeta w tamtejszym systemie. Pozostałe Kepler-186b, Kepler-186c, Kepler-186d oraz Kepler-186e choć mają rozmiary nie większe niż 1,5 ziemskiej średnicy, to obiegają swoją gwiazdę w niewielkiej odległości. Rok na nich trwa odpowiednio cztery, siedem, trzynaście I dwadzieścia dwa dni. Jest na nich za gorąco by woda na powierzchni mogła utrzymać się w stanie ciekłym.
Odkrycia, których jesteśmy świadkami zawdzięczamy ogromnemu postępowi w rozwoju technik obserwacyjnych. Nie tylko teleskopy kosmiczne, ale również naziemne dają obecnie bardzo duży wkład. Poniżej przykład jak bardzo poprawiło się widzenie teleskopów naziemnych w wyniku zastosowania optyki adaptywnej.
Co ciekawe nawet starsze generacje urządzeń dzięki zastosowaniu nowoczesnych sensorów i algorytmów obliczeniowych (pozycje gwiazd można określić z dokładnością do tysięcznych części piksela) są w stanie znacznie poprawić swoje osiągi. Przykładem jest teleskop Hubble’a. Choć już staruszek, to właśnie dzięki zastosowaniu techniki obserwacji za pomocą skanów (gwiazdy nie są punktami, ale paskami na zdjęciach), udało się ostatnio zwiększyć około 10-krotnie zasięg bezpośrednich pomiarów odległości w naszej Galaktyce wykonywanych za jego pomocą. Za pomocą technik wykorzystujących pomiary geometryczne, możemy obecnie mierzyć odległości do 7500 lat świetlnych. To mniej więcej jedna czwarta odległości od Słońca do centrum Galaktyki.
Źródło: NASA
Komentarze
35...a Tak na poważnie to cieszę się, że i takie newsy są tu wrzucane. Mocno działają na wyobraźnię :-)
Wypadałoby zmienić and na "i"
To zależy, bo nie masz pewności czym są Anioły? O ile mi wiadomo, Bóg stracił kontrolę nad Ziemią i pałeczkę przekazał "Szatanowi". Tak więc, skąd masz pewność, że Anioły nie są po złej stronie?
Wcale tak nie twierdzę, ale czy demony nie są również aniołami, które przeszły na ciemną stronę mocy? :D
Oczywiście pomijam fakt istnienia dobra - zła, który jest abstrakcją, nie ma takiego podziału, bo jest to subiektywne odczucie, np. patriota danego państwa broni swojego kraju za wszelką cenę, natomiast wg. niego wróg(państwo, które atakują) jest zły. Z kolei państwo atakowanie uważa, że ono jest pokrzywdzone, a atakujący jest zły. Pojawia się pętla bez końca: Ying-Yang.
Dodatkowo, nie istnieje nic podobnego jak szatan. Owszem bóg może istnieć, odpowiednikiem naukowym boga jest materia-wszechświat. Bóg może cechować się tym czym cechuje się poniekąd "diabeł". Kiedyś luzie uważali, że klęski są sprawą szatana, a wcześniej karą od bogów. Czyli wcześniejsza wersja jest bardziej prawdziwa.
Sprawa aniołów jest skomplikowana, bo cały czas opieramy się na źródłach, które nie muszą być wiarygodne. Otóż, aniołowie mogą być czymś wymyślonym, tak, aby wszystko pasowało do historyjki. Jednakże, aniołowie mogą być albo nami z poprzedniej cywilizacji( kiedyś o tym wspominałem, że zanim powstała cywilizacja znana nam jako Sumeryjska, wcześniej mogła istnieć cywilizacja na poziomie wyższym lub na takim samym jak my teraz ) albo są to obce cywilizacje z kosmosu( tego również nie można wykluczyć, tym bardziej, że znamy kilka tysięcy planet podobnych do Ziemi i to tylko z Drogi Mlecznej. Dodatkowo wiemy, że kilka miliardów lat temu Wenus była taką samą planetą jak teraz Ziemia, mogło na niej istnieć życie, bo była zieloną planetą ).
Tak więc opierając się znowu na biblii, można stwierdzić, że komunikowanie się Jezusa z bogiem, mogło oznaczać tyle, że czasami mógł rozmawiać z nie tą osobą co trzeba. O ile mi wiadomo, channeling/telepatia polega na porozumiewaniu się nie za pomocą słów, a za pomocą obrazów. Sprawa z kosmitami jest o tyle dziwna, że jeden z proroków, bodajże Henoch był w układzie słonecznym, opisał wszystko dokładnie, opisał nawet jak b
BTW, z podań mistycznych: Wiele ras miało wkład w rozwój Ziemi na przełomie miliardów lat, lecz istoty pasa Kepler-a stanowią jedną z ras mających rdzenny wkład w akcie stworzenia Ziemi, jej pierwotnej czystej matrycy (...)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Optyka_adaptatywna
Gdy weźmie się pod uwagę odległość gwiazdy liczonej w latach świetlnych szybko może się okazać, że jest to liczone w latach lub nawet w stuleciach. Tak więc, gdy teraz obserwujemy dany obiekt( meteoryt, planetę, gwiazdę itp. ) to nie widzimy jego aktualnego stanu, a ten z przeszłości. Czyli kto wie, czy za kilka lat zanim osiągniemy taki postęp technologiczny, który pozwoli nam na podróż kosmiczną oraz zanim byśmy dotarli na tę planetę, to czy nie okazałoby się że są to ostatnie dni planety? :P