Łatka "ważąca" mniej niż ostatnia aktualizacja mobilnej aplikacji Gmail została przesłana bezprzewodowo.
Curiosity to naprawdę świetna maszyna. Niestety autofocus w jego teleskopie ChemCam nie działał tak jak powinien. Niedawno marsjański łazik otrzymał jednak od agencji NASA łatkę, która zaktualizowała jego oprogramowanie. Co jednak warte podkreślenia – wszystko odbyło się bezprzewodowo.
Przed aktualizacją naukowcy z Los Alamos National Laboratory brali dziewięć fotografii tego samego obiektu, lecz z różnym poziomem ostrości, po czym uzyskiwali z ich połączenia jedno wyraźne zdjęcie na przykład konkretnej skały z powierzchni Czerwonej Planety. To samo tyczyło się wszelkich analiz wykonywanych przy użyciu lasera. Problem polegał jednak na tym, że rozwiązanie to zdecydowanie nie należało do najbardziej wydajnych.
Jak jest teraz? Łazik nadal wykonuje dziewięć zdjęć, ale zamiast przesyłać je na Ziemię, samodzielnie analizuje je, by wybrać to, które cechuje się najlepszą ostrością. Oprogramowanie, które to umożliwia „waży” zaledwie 40 kilobajtów – to mniej niż ostatnia aktualizacja mobilnej aplikacji Gmail. Łatka została przesłana bezprzewodowo i pierwsze testy zdążyły już wykazać jej skuteczność.
„W listopadzie zeszłego roku okazało się, że mały laser wspomagający ChemCam nie działa tak jak powinien. Bez niego teleskop stracił sporo ze swojej użyteczności – odpowiednia analiza nie była możliwa” – powiedział Roger Wiens z Los Alamos National Laboratory. Dodał też, że teraz „będziemy mieli zdjęcia o znacznie wyższej jakości niż na początku”.
Źródło: Engadget, NASA JPL, LANL
Komentarze
7nie da sie na Marsa nie da sie na asteroide nie da się aha i bez nasa też nie da sie lecieć na Marsa
jedyne co sie da to brać dotacje przypomina mi to poslkie urzędy