Już na pierwszy rzut oka widać, że Volvo S90 nie jest kontynuacją modelu S80. To samochód zbudowany od nowa
Długo wyczekiwany Volvo S90 to nowy, luksusowy sedan szwedzkiej marki. To kolejny krok do całościowego odnowienia oferty. Nowe auto, zastępujące wysłużone S80 ma być szybsze, bezpieczniejsze i jeszcze ładniejsze, a także stanowić kolejny krok do autonomicznej jazdy. W polskich salonach samochody pojawią się w listopadzie 2016 r.
Pionowe, wklęsłe ożebrowanie atrapy chłodnicy najnowszego auta Volvo może przypominać grill P1800, ale to tylko pozory. Nie jest to również kontynuacja modelu S80. Volvo S90 to samochód zbudowany całkowicie od nowa.
- Nasza flagowa limuzyna Volvo S90 jest samochodem, który zmieni reguły gry. To auto z klasą. Nadwozie zostało zaprojektowane z najwyższą dbałością, co widzimy choćby w liniach nadwozia charakterystycznych dla skandynawskiego wzornictwa. Wnętrze wzbudza podziw doskonałym połączeniem nowoczesnych technologii i naturalnych materiałów tworząc unikalną atmosferę dobrego smaku i Szwedzkości w najlepszym wydaniu – powiedział Thomas Ingenlath odpowiedzialny w Volvo za design.
Oświetlenie nowego Volvo S90 jak młot boga piorunów
Auto mierzy dokładnie 4960 mm długości, 2020 mm szerokości i 1440 wysokości. O korzeniach marki przypominają charakterystyczne, LED-owe światła do jazdy dziennej, inspirowane mitycznym młotem Thora. W S90 zastosowano niskie nadwozie, znane z czterodrzwiowych sedanów coupe, które w tym przypadku wyróżniają linie znane z skandynawskiego wzornictwa.
Jak auto prezentuje się w środku? To przykład połączenia tradycji z nowoczesnością. Volvo szczególnie zachwala pracę stylistów, która zaowocowała licznymi detalami, takimi jak przeszycia ze skóry, metalowe wstawki i jedyne w swoim rodzaju kratki nawiewów, sąsiadujące z eleganckim i nowoczesnym ekranem dotykowym. Tablet to zresztą nie tylko gadżet. Stanowi on główny element deski rozdzielczej i zastępuje przyciski. Ekran reaguje na komendy głosowe i pozwala na błyskawiczne połączenie z satelitą i internetem.
Volvo S90: Jazda niemal autonomiczna
Za pracę samochodu odpowiada hybrydowy napęd T8 Twin Engine, o łącznej mocy 407 KM. Ten silnik typu plu-gin pozwala na przyśpieszenie większe niż od 0 do 100 km/h w 5,6 s. Mimo potężnej mocy, jest to niezwykle ciche i spokojne auto. W trybie Pure, korzystającym wyłącznie z napędu elektrycznego porusza się praktycznie bezszelestnie. Poza tym auto oferuje sportowy tryb Power, oraz oczywiście tryb Hybrid, pozwalający na przełączanie się między napędami.
Chociaż Volvo S90 nie jest w stanie poprowadzić się samo, jest to kolejny krok to w pełni samodzielnej jazdy. Wbudowany system IntelliSafe Assist ostrzega o konieczności zachowania odległości. Samochód posiada także zaawansowany system wspomagani jazdy, czyli Pilot Assist. Oznacza to, że przy prędkości do 130 km/h nowe Volvo S90 jest w stanie samodzielnie, niezależnie od innych aut, utrzymać właściwy kierunek ruchu.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Zanim samochód trafił do salonów przeszedł liczne testy w Volvo Safety Center. Podczas zderzeń uzyskał wynik small overlap, który osiągają tylko najbezpieczniejsze auta.
Zupełną nowością w Volvo S90 są funkcje systemu City Safety, które ostrzegą kierowcę przed możliwym wypadkiem. To pierwsza auto, w którym możliwe jest rozpoznawanie dużych zwierząt, które mogły wbiec na jezdnie. Kiedy przed naszą maską pojawi się np. jeleń samochód zasygnalizuje to zarówno sygnałami dźwiękowymi, jak i informacją wizualną.
Bezpieczeństwo pasażerów to jednak nie tylko oprogramowanie i czujniki. Sam szkielet nadwozia zrobiono z możliwie wytrzymałej i lekkiej stali, która podczas ewentualnego wypadku dodatkowo chroni życie i zdrowie pasażerów. Ciekawym efektem ostrożności projektantów są absorbujące energię fotele, które podczas kolizji zmniejszają obciążenie kręgosłupa.
Volvo S90 zaprezentowano na targach motoryzacyjnych NAIAS w Detroid. Do polskich salonów auta wjadą w listopadzie 2016 roku. Najtańszy z samochodów ma kosztować 171 tys. zł.
Komentarze
8Szczerze, to preferuję auta z lat 1970-2000, bo tam gdy coś poważnego się zepsuło, nie było problemu gdy mieliśmy choćby spinacz do kartek...
ale w tym trybie beteria sie nie laduje wiec max mocy starcza na troche a przez wiekszosc czasu wozimy i ladujemy baterie. Dopoki technika nie pojdzie bardziej do przodu, hybryda da nam podobne osiagi jak wiekszy silnik w nizszej cenie.
Ciekawi mie też ile to może palić