Bezprzewodowe słuchawki nie są niczym nowym na rynku, jednak Creative postanowił połączyć tę technologię wraz z funkcjami przydatnymi w świecie gier. Co z tego wyszło? Creative HS-1200, a w zasadzie „Bezprzewodowy cyfrowy zestaw słuchawkowy Creative Digital Wireless”.
Jakość wykonania stoi na dobrym poziomie. Poduszki jak i pałąk wyściełane są czymś skóro-podobnym. Zastosowane plastiki w każdym elemencie również sprawiają solidnych. Niestety z ergonomią słuchawek jest trochę gorzej. Pałąk regulowany jest w sposób płynny, bez poziomów. Ustawiamy więc go bardziej na oko i wyczucie. Ponadto półotwarta konstrukcja znów nie została przyjęta przez moje uszy, obejrzenie filmu sprawia problemy po około 45-60 minutach, nie dobrze. Są też plusy, jak choćby giętki, pokryty metalowymi pierścieniami, pałąk mikrofonu. Dzięki giętkości wygniemy go w dowolny sposób, a pierścienie zapewniają ochronę.
Zaletą oczywiście jest brak kabla. Bez skrępowania mogę na chwilę odejść od komputera, leżeć na łóżku, pokręcić się po pokoju. Nawet bardziej komfortowo się siedzi przy biurku bez dyndającego kabla. Dla mnie super. Poza tym mam pewność, że luty się nie uszkodzą i nie wyrwiemy czy też nie przejedziemy kabla;). Zasięg oceniam na kilka metrów, producent jednak pisze o ~20 metrach, ale w specjalnych warunkach. Gdy sygnał natrafi na ścianę, jego siła i zasięg znacznie spadają. Na prawej słuchawce znajdują się przyciski włączania/nawiązywania połączenia, regulujące głośność oraz służący do odbierania połączeń, np. w Skypie.
Niestety brak kable ma też swoje wady. Po pierwsze, wmontowane akumulatory trochę ważą, przez co dużo bardziej w stosunku do HS-950 odczuwam obecność słuchawek na uszach. Po drugie: starczają na około 8 godzin używania. Dla jednych dużo, dla drugich mało, należę do tych drugich. Co prawda pełne naładowanie zajmuje 2,5 godziny(pierwsze 6h), ale nie mógłbym siedzieć tyle przy komputerze bez muzyki. Zapytacie pewnie, czy nie można ładować i użytkować słuchawek jednocześnie. Można, jednak jest to trudne i może zaszkodzić moim plecom, gdyż muszę być niewygodnie pochylony. Powód? Krótkie kable, zarówno USB -> nadajnik, jak i nadajnik -> słuchawka. Wyjściem z tej sytuacji jest pamiętanie o podłączeniu ich do zasilania w każdej chwili gdy nasz PC jest włączony, a my odchodzimy od niego na chwilę. Przydałby się jednak bezprzewodowy prąd ;), łatwiej jednak samemu zaopatrzyć się w zapasowe słuchawki.
Przejdę teraz do jakości dźwięku, dla lepszego zrozumienia sytuacji zachęcam do przeczytania recenzji wcześniej opisanego modelu: Creative HS-950. Jak grają modele 150 zł droższe? Niemalże tak samo. Kto wie czy nie zamontowano tych samych głośników. Wysokie tony nadal cierpią na brak „ekspresji”. Niskie tony są dobre, aczkolwiek bywają pewne przekłamania, gdy bas w utworze sięga najniższych częstotliwości i jest on dobrej jakości. Brakuje mu też głębi, ale co kto lubi. Do środka natomiast nie mam większych zastrzeżeń.
Mikrofon natomiast zebrał bardzo negatywne opinie od osób na kanale TeamSpeak’a. Szumiało, trzaskało, zniekształcało głos i połykało cząstki wyrazów. Może przez brak kabla? Wypada tu też dodać o sposobie włączania mikrofonu. Gdy cały jego pałąk skierowany jest do góry, mikrofon nie pracuje, gdy obsuniemy go maksymalnie w dół – włącza się.
Jak tańszy model, ten także dużo lepiej spisze się w roli rozrywkowej aniżeli „profesjonalnej” jeśli chodzi o gry. To że nie mają kabla nie daje żadnej przewagi w czasie meczy. Przydatne jednak jest gdy gramy trochę dalej od jednostki centralnej, a nasz zestaw 5.1 akurat nie może być włączony. Wtedy słuchawki sprawdzą się bardzo dobrze. Zwłaszcza gdy włączymy technologię CMSS. Dzięki temu uzyskamy pełniejszą, a przede wszystkim bardziej przestrzenną scenę. Przez pierwsze chwile towarzyszyło mi dziwne uczucie, wiedziałem że na uszach mam słuchawki, jednak dźwięk był „z zewnątrz”.
Sterowniki prócz funkcji CMSS posiadają oczywiście korektor graficzny, funkcję Crystalizer. Jedyne do czego się przyczepię, to mułowatość z jaką one pracują.
Reasumując, jest to również dobry i ciekawy produkt. Wbudowany układ SoundBlaster, brak kabla, funkcja CMSS składają się na sporą sumkę 300 złotych. Jakość dźwięku mogłaby być zdecydowanie lepsza. Największe dla mnie wady to wciąż nienajlepsza lokalizacja źródeł dźwięku oraz to, że stają się niewygodne po około godzince, dochodzi jeszcze słaba jakość akustyczna mikrofonu.
Oceny:
Wykonanie: 4/5
Jakość dźwięku: 4/5
Sprawdzenie w grach: 3,5/5
Ergonomia: 3/5
Ogólnie: 3,5/5
Orientacyjna cena: ~300zł
Komentarze
12