Ściereczka do czyszczenia Apple - wytarliśmy nią ekran smartfona z Androidem
Oto jedna z niewielu w polskim Internecie recenzja ściereczki do czyszczenia marki Apple. Kupiliśmy ją i przetestowaliśmy żebyście Wy nie musieli. Czy warto ją kupić? Po co powstała? Na te pytania nie jest łatwo odpowiedzieć.
Ściereczka do czyszczenia marki Apple trafiła do sprzedaży w październiku ubiegłego roku. Krytykowano ją przede wszystkim za zbyt wysoką cenę. Co więcej, opublikowano listę kompatybilnych z tą ściereczką urządzeń. Żartowano, że są na niej jedynie urządzenia marki Apple, więc nie można wycierać nią innych produktów. My postanowiliśmy sprawdzić jaka jest naprawę.
Jakie opakowanie ma ściereczka Apple?
Podobnie jak inne produkty tej marki, ściereczka Apple została opakowana z najwyższą starannością. Warto zwrócić uwagę na estetykę i minimalizm.
Ściereczkę umieszczono w eleganckim kartoniku. Z przodu znajduje się logo Apple, nazwa produktu oraz przedstawiająca go grafika.
Z tyłu widoczne są różnego rodzaju informacje, w tym numer modelu. Ściereczka oznaczona została jako MM6F3ZM/A. Niestety do tej pory nie odkryto w jaki sposób dotrzeć do informacji na temat numeru seryjnego.
Po otwarciu oczom od razu ukazuje się złożona na pół ściereczka. Między jej dwoma warstwami znajduje się kartonik z informacją na temat czyszczenia mocno zabrudzonych powierzchni.
Warto zwrócić szczególną uwagę na umieszczony z drugiej strony napis "China" i jakieś bardzo ważne kody.
Na myśl od razu przychodzi dbałość o środowisko naturalne, którym szczyci się firma. Informacje te z pewnością zmieściłyby się na pudełku, ale skoro drzewo do jego wyprodukowania i tak zostało już ścięte, to nie może się zmarnować, więc zdecydowano o dołożeniu wspomnianego kartonika.
Jakość wykonania i materiały
Na stronie producenta znaleźć można informację, że ściereczka wykonana jest z miękkiego materiału, który nie powoduje zarysowań czyszczonych wyświetlaczy. Przypomina on materiał, który wykorzystywany jest między innymi jako wyściółka w silikonowych etui marki Apple.
Można go porównać z alkantarą, która wykorzystywana jest do wykończenia tapicerki samochodowej.
Apple zdecydowało się na jasnoszary kolor i bardzo dobrze, bo na takim najmniej widać brud, więc ściereczki nie będzie trzeba często prać. To kolejny aspekt związany z ochroną środowiska naturalnego.
Co ciekawe, na stronie wsparcia technicznego znaleźć można wskazówki dotyczące czyszczenia. Ściereczkę należy prać ręcznie w wodzie z płynem do mycia naczyń, następnie dokładnie wypłukać i pozostawić do wyschnięcia na co najmniej 24 godziny.
Ściereczka jest bardzo miła w dotyku i zdecydowanie grubsza od konkurencyjnych produktów. Warto dodać, że redaktorzy serwisu iFixIt, którzy znani są z demontowania nowych produktów marki Apple zajęli się także nią. Okazało się, że składa się ona z dwóch kawałków materiału, które są ze sobą sklejone.
Jakość wykonana stoi na bardzo wysokim poziomie. Kolor jest jednolity na całej powierzchni, nie ma wystających włókien, a ramka wokół jest wąska i ma taką samą szerokość na długości całego obwodu. Bardzo starannie wytłoczone zostało logo Apple, które znajduje się w prawym dolnym rogu.
Wymiary ściereczki to 160 na 160 milimetrów, a jej waga wynosi 11 gramów (średnia z pięciu pomiarów).
Kompatybilność
Na stronie Apple znaleźć można informację, że ściereczką czyścić można wyświetlacze większości modeli iPhone’ów, iPadów, komputerów Mac, zegarków Apple Watch, iPodów oraz monitor Pro Display XDR.
Przetestowaliśmy ją i rzeczywiście świetnie radzi sobie w wyświetlaczami urządzeń marki Apple.
Po długich dyskusjach w redakcji zdecydowaliśmy, że podejmiemy ryzyko i spróbujemy wyczyścić nią wyświetlacze urządzeń innych marek. Ku naszemu zdziwieniu udało się wyczyścić między innymi:
... smartfona marki Samsung ...
Żaden sprzęt nie ucierpiał podczas testów.
Na koniec wytarliśmy nią naczynia ;)
Cena i dostępność
Cena tej ściereczki w sklepie Apple Online Store wynosi 99 złotych. Biorąc pod uwagę jej wymiary, to za ściereczki o łącznej powierzchni 1 metra kwadratowego zapłacić trzeba 3867,19 złotych, czyli mniej więcej tyle co za metr kwadratowy mieszkania w małej miejscowości w Polsce.
Za 90 ściereczek ważących razem 1 kilogram zapłacilibyśmy aż 9000 złotych. Za taką cenę kupić można 3 tony ziemniaków mytych w jednym z popularnych dyskontów.
Czas oczekiwania na wysyłkę to zaledwie 3 dni robocze.
Warto zwrócić uwagę na to, że anglojęzyczna nazwa tej ściereczki to „polishing cloth”. Słówko „polish” jednoznacznie wskazuje na to, że produkt dedykowany jest na polski rynek ;)
A tak serio...
Apple nie potrzebuje dodatkowego rozgłosu, a już na pewno nie za sprawą ściereczki do czyszczenia. O produktach tej firmy pisze i czyta bardzo wiele osób na całym świecie, więc na dobrą sprawę dział marketingu nie jest potrzebny, a jeśli wymyślił tą ściereczkę jako reklamę to czym prędzej powinien zostać zlikwidowany. Po drugie, nawet jeśli marża brutto jest bardzo wysoka to na ściereczce Apple nie dorobi się fortuny.
Może po prostu celem było danie możliwości zakupu wysokiej jakości ściereczki, bo trzeba przyznać, że z czyszczeniem wyświetlaczy radzi sobie bardzo dobrze. Nie potrafię zrozumieć w jakim tak naprawdę celu powstała ta ściereczka.
A może Wy wiecie jaki był cel? Dajcie znać w komentarzach co o tym sądzicie i czy wiecie jak rozszyfrować kod z kartonika znajdującego się we wnętrzu opakowania.
Gdybyście chcieli ją kupić (naszym zdaniem nie warto, ale kto bogatemu zabroni), to dostępna jest np. tutaj.
Komentarze
60no i mega skandal że użyta została na konkurencie z androidem...:)
Jeśli dacie radę to, zarzekam się, że od razu biorę 5 sciereczek dla siebie :p
Podejmiecie wyzwanie? ;)
"... oraz laptopa Huawei"-GIŃ, XI JINPINGU, UMIERAJ!!!