Połączenie fotografii z teleskopu Hubble’a oraz teleskopu Webb, pozwoliło stworzyć to niesamowite zdjęcie. Widzimy na nim oddziałujące mocno galaktyki IC 2163 oraz NGC 2207. Można mieć różne skojarzenia, nawet takie z horrorem s-f Mucha z 1986 r.
Kosmos jest piękny, bywa też nieobliczalny, a na zdjęciach widzimy jego potęgę, która czasem może przerazić. Szczególnie, gdy lubimy, a człowiek ma to w swojej naturze zakorzenione, doszukiwać się skojarzeń z dziwnymi, budzącymi czasem strach, kształtami na zdjęciach kosmicznych obiektów. Źródłem,takich widoków bardzo często są oddziałujące ze sobą galaktyki. Kto wie, być może kiedyś ze zderzenia Drogi Mlecznej i Andromedy też powstanie ciekawy twór.
Kadr z filmu Mucha, którego zamieszczenia nie trzeba chyba uzasadniać. Głowa zamienionego w wyniku nieudanej teleportacji w przerażającą muchę, bohatera filmu - Setha Brundle'a, przypomina to co zdajemy się dostrzegać na zdjęciu NASA i ESA.
Tym razem NASA i ESA na okres, w którym szczególnie lubimy się staszyć, przygotowała zdjęcie dwóch spiralnych galaktyk. IC2163 oraz NGC 2207, łączące obserwacje wykonane w zakresie promieniowania sięgającego od ultrafioletu (Hubble) do średniej podczerwieni (Webb). Pierwsza z tych galaktyk widoczna jest po lewej stronie i znajduje się nieznacznie za drugą z galaktyk.
Co w praktyce dzieje z parą galaktyk IC 2163 i NGC 2207?
Obie galaktyki znajdują się w odległości około 150 milionów lat świetlnych od Ziemi. Parę odkryto jeszcze w XIX w., choć oba obiekty niezależnie. Można powiedzieć, że są one na etapie łączenia się, jednak nie mamy tu zderzenia bezpośredniego, galaktyki raczej wykonują ciasny taniec jedna wokół drugiej, ocierając się o siebie swoimi skupiskami materii i wzbudzając w wyniku oddziaływania grawitacyjnego ruch materii. Te zjawiska prowadzą do jej zagęszczenia, a także uruchomienia niesamowicie dużej aktywności gwiazdotwórczej w ramionach. Jądra obu galaktyk mają kolory w odcieniach żółtego, gdyż tam znajdują się przede wszystkim mniej masywne stare gwiazdy, a aktywność gwiazdotwórcza nie jest tak wysoka. Strukturą, która jest najbardziej zaburzona w przypadku takiego zderzenia są ramiona obu galaktyk.
IC2163 i NGC 2207 - połączenie zdjeć z teleskopów Hubble'a i Webb (fot: NASA, ESA)
Tym samym galaktyki zdają się płonąć, choć kolory to jedynie poglądowo przyjęte przez astronomów barwy, które odwzorowują aktywność widoczną zarówno w ultrafiolecie jak i podczerwieni, a także zawartość chłodnej materii w dyskach (są to prawie białe obszary). Nie jest to pierwsze spotkanie tych galaktyk, na co wskazują struktury wytworzone wokół galaktyk, przypominające wąskie ramiona. Oznaczają one, że wzajemne oddziaływanie galaktyk trwa już od pewnego czasu.
Kosmiczny piec, w którym często dochodzi do eksplozji
Duże tempo tworzenia gwiazd, które też mają dużą masę, przekłada się na dużą też liczbę epizodów supernowych. Astronomowie ustalili, że co roku w galaktykach powstają gwiazdy o masach odpowiadających 24 masom Słońca. W Drodze Mlecznej aktywność powstawania gwiazd przekłada się na jedynie dwie do trzech mas Słońca. Te masywniejsze gwiazdy szybko ewoluują i eksplodują. W ostatnich kilku dekadach w parze IC2163 i NGC2207 zaobserwowano siedem supernowych. Zważywszy na fakt, że są to tylko dwie z milionów galaktyk, w których obserwujemy takie zjawiska, jest to tempo bardzo wysokie. W Drodze Mlecznej możemy spodziewać się tylko jednej supernowej, średnio co 50 lat.
Liczne eksplozje supernowych wspomagają proces ponownego koncentrowania się materii, która pozwala powstać kolejnym gwiazdom. Nie będzie to jednak trwało w nieskończoność - by zobaczyć miejsca powstawania gwiazd, należy szukać jasnych miejsc zabarwionych na niebiesko-fioletowo w ultrafiolecie, a także na różowo i biało w średniej podczerwieni - poniżej mamy właśnie porównanie zdjęć z Hubble (UV) i Webb (MIR). Gdy obie galaktyki wyczerpią zasoby materii dla tworzenia gwiazd, a reszta z niej zostanie uwięziona w znacznie dłużej ewoluujących gwiazdach o małej masie, aktywność ustanie.
Nie nastąpi to jednak szybko. Potrwa prawdopodobnie wiele milionów lat, w trakcie, których układ obu galaktyk zostanie przekształcony nie do poznania. Być może kiedyś na zdjęciach, które ktoś zdoła wykonać, będzie prezentował się jeszcze bardziej przerażająco, gdy dojdzie do powstania jednej dużej galaktyki spiralnej. To jeden ze scenariuszy, gdyż przyszłość tak dynamicznego układu nie jest dokładnie zdeterminowana.
Wreszcie, to co pozostanie z połączenia się IC2163 i NGC2207, będzie znacznie spokojniejszą galaktyką. I jeśli za dziesiątki, setki, a nawet miliardy lat, jakaś cywilizacja, zechce badać tę właśnie, swoją macierzystą, galaktykę, to będzie musiała mozolnie składać na podstawie obserwacji drobnych skaz w układzie materii, jej prawdopodobną przeszłość.
Źródło: NASA, ESA
Komentarze
1