W Niemczech nie można już sprzedawać gier bez podania dokładnej daty premiery
Gracze powinni wiedzieć, kiedy pojawi się zamawiana przez nich gra. Pomysł ma wielu sympatyków, ale nowy przepis można bardzo łatwo obejść.
Niektórzy gracze określają się mianem wielkich przeciwników przedpremierowych zamówień gier. Ofert tego typu jest jednak mnóstwo, a to najlepiej pokazuje, że omawiane rozwiązanie ma też sympatyków. Obydwie strony zainteresować powinny zmiany, jakie zachodzą właśnie na niemieckim rynku.
W życie wchodzą tam nowe przepisy, na mocy których nie można już sprzedawać gier bez podania dokładnej daty premiery. Stosowne orzeczenie wydał sąd w Monachium, ku uciesze wszystkich walczących o takie właśnie rozstrzygnięcie.
„Jeśli konsumenci zamawiają towary w Internecie, dostawcy muszą określić, kiedy dokładnie towary zostaną dostarczone.” - Wolfgang Schuldzinski, CEO Düsseldorf Consumer
Problem w tym, iż przepis wymaga doprecyzowanie. Niemieccy sprzedawcy mogą podać bowiem „graniczną datę premiery”. Przykład? Jeśli poszukacie Cyberpunk 2077 na niemieckim Amazonie znajdziecie kartę gry z datą premiery... 31 grudnia 2099 roku.
Sam pomysł, jak wiele innych, ma zwolenników oraz przeciwników. Po stronie których się opowiadacie?
Źródło: dualshockers, ausgamers
Komentarze
15Wole poczekać dwa tygodnie po premierze i poczytać recenzję graczy lub obejrzeć co i jak na you tube i dopiero wtedy sięgam po portfel.
Pod koniec lat 90 zawsze mieliśmy wersję demonstracyjne i mogliśmy sobie zobaczyć co w trawie piszczy.
Jedyne gry jakie kupuję w ciemno to kolejne dodatki do world of warcraft produkcji Blizzarda i gry wydane przez CD-Project lub Techland bo jak na razie nigdy się na tych firmach nie zawiodłem a granie sprawiało mi przyjemność.