Mobile

Jakość zdjęć i filmów, podsumowanie

przeczytasz w 5 min.

Fotografowanie

Tematowi jakie zdjęcia robi Huawei P9 poświęciłem już oddzielny tekst. Spróbujmy teraz podsumować wnioski do jakich doprowadziła analiza zdjęć.

  • tryb zapisu w JPEG zbyt mocno kompresuje obrazy (podobne fotografie z LG G4 czy Samsunga Galaxy S6 są zapisywane w nawet 3 razy większych objętościowo plikach)
     
  • zdjęcia nie są przeostrzone, linie i krawędzie są miękkie - to nie każdemu musi się podobać
     
  • tryb czarnobiały świetnie sprawdza się w miejscach gdzie braknie światła, a także na imprezach gdzie monochromatyczne czerwone czy niebieskie reflektorowe światła utrudniają rejestrację obrazu zwykłym aparatom
     
  • zdjęcia cz-b wykonane nocą wyglądają dużo naturalniej niż te same zdjęcia wykonane w kolorze, do tego dokłada się lepsza dynamika niż przy fotografii kolorowej
     
  • fotografia cz-b wypada bardzo dobrze i warto z niej korzystać, gdyż to kompletnie co innego niż pozbawione saturacji kolorowe zdjęcia
     
  • agresywne odszumianie, nawet przy niższych wartościach ISO, sprawia, że zdjęcia zapisane w formacie JPEG mogą wyglądać sztucznie - to jednak kwestia poszczególnych sytuacji i warunków oświetleniowych
     
  • zdjęcia cechują przyjemne i dobrze oddane barwy (dodatkowo mamy 3 predefiniowane tryby kolorystyki opracowane przez Leica)
     
  • tryb zapisu w DNG ukazuje prawdziwą potęgę aparatu i optyki, co stawia Huawei P9 w czołówce foto-smartfonów
     


Czarnobiałe zdjęcie wykonane przy ISO 2500

Podsumowując. Leica przyłożyła się do opracowania dobrej optyki i ten element aparatu nie budzi zastrzeżeń. Również matryca wydaje się być mocnym elementem co pokazują zdjęcia w formacie DNG. Lecz to w formacie JPEG dzielimy się zdjęciami, a na edycję DNG nawet w smartfonie nie mamy zbyt wiele czasu. A zapis JPEGów, nie wiedzieć czemu, został potraktowany po macoszemu.

W czym rzecz tłumaczą poniższy przykład. Po prawej zdjęcie w skali 1:1 w formacie JPEG, a po lewej to samo zdjęcie zapisane jako plik DNG, który jedynie otworzono i zapisano jako JPEG w Adobe Camera RAW. Jak widać przy 100% powiększeniu oryginalny JPEG prezentuje się przeciętnie - przyznacie jednak, że rzadko tak powiększa się zdjęcia podczas oglądania. Z kolei przekonwertowany DNG nawet w 100% powiększeniu prezentuje się fantastycznie.


Obrazek w takim formacie, czy będzie to JPEG z aparatu czy przekonwertowane DNG wygląda bardzo dobrze


Kliknij na zdjęcie by zobaczyć prawdziwą potęgę aparatu w Huawei P9

Nie oznacza to, że Huawei P9 należy krytykować. Przeciwnie, aparaty w tym smartfonie robią bardzo dobre i szczegółowe zdjęcia, tylko że współpraca Leica i Huawei, każe nam stawiać poprzeczkę jakościową na bardzo wysokim poziomie i wytykać wszelkie niedociągnięcia z perspektywy fotografującego w JPEGach, a nie profesjonalisty, który nic poza RAW nie widzi.


Zdjęcie z wręczenia nagrody zwycięzcom ligi Wargaming.net

Być może Huawei nieco przesadził, każąc korzystać z formatu DNG by uzyskać pełnię potencjału aparatu. To czyniłoby P9 fotosmartfonem dla zaawansowanych użytkowników. Na szczęście można to łatwo zmienić. Wystarczy by dodać opcję wysokiej jakości zapisu JPEG, i być może oszczędniej gospodarować mocą odszumiania, by prawdopodobnie większość problemów znikła. O ile oczywiście je zauważymy, a to wymaga dokładnej analizy zdjęć przy powiększeniu do 100%, wykonanych w niesprzyjających warunkach.

 
Fotografia z imprezy w klubie



Fotografia miejska

Z drugiej strony, moim zdaniem do zdjęć z Huawei P9 trzeba dojrzeć. Może nawet wydrukować na dobrej drukarce foto i docenić przyjemny w odbiorze charakter zdjęć. Pliki DNG po wywołaniu i zapisaniu jako JPEG na ekranie komputera prezentują się doskonale, śmiałbym powiedzieć, że nie jak z cyfrówki. Dlatego, choć świadom jestem ograniczeń jakie nakłada oprogramowanie, oceniam aparat, bardzo, bardzo pozytywnie.


Zdjęcie wykonane w trybie panoramy

Zalety dwóch sensorów

Drugi aparat w Huawei P9 nie służy jedynie wykonywaniu zdjęć monochromatycznych. Wspiera również tryb AF oraz pozwala na zabawę z głębią ostrości. W tym pierwszym przypadku nie zauważyłem, że by AF działał jakoś wybitnie w porównaniu z innymi foto-flagowcami. Po prostu ostrzy precyzyjnie i szybko, a właśnie tego nam potrzeba.

Druga funkcja jest dużo bardziej dyskusyjna. Idea wybory punktu ostrości już po wykonaniu zdjęcia, zmiany głębii pola, nie jest nowa. Prób było tyle ile marek smartfonów, a wyniki dotąd raczej nie satysfakcjonowały.

W Huawei P9 ta funkcja wciąż budzi mieszane odczucia. Gdy z tła będziemy chcieli wyseparować nieregularne motywy zajmujące sporą część kadru, rozmycie tegoż tła na styku z ostrym motywem będzie wyglądało mało naturalnie. Oczywiście przy fotografii niepowiększonej, nie będzie to aż tak widoczne, wiele też zależy od tego jak nieregularne są krawędzie motywu, który ma być ostry. Z kolei gdy chcemy ostrość ustawić na przykład na owada lub figurkę stojącą na ławce, efekt okaże się znośny. 

Huawei popraw to jak najszybciej

Analiza zdjęć utwierdziła mnie w przekonaniu, że aparat P9 ma świetny, tylko trzeba dopracować zapis JPEGów w smartfonie. Oprócz tego jeszcze dwie rzeczy wymagają szybkiej korekty - na szczęście da się to zrobić softwareowo. Pierwsza to umożliwienie zapisu plików DNG na karcie pamięci, a druga dodanie opcji DNG w trybie fotografii monochromatycznej. Dzięki tym dwóm opcjom, Huawei P9 jeszcze bardziej zyska w moich oczach. 


Zapis par JPEG + RAW na razie tylko w pamięci wewnętrznej

Filmowanie

W tekście traktującym o fotografowaniu P9, wspomniałem konsekwencjach braku stabilizacji w filmach. Jest pewna deska ratunkowa, w postaci elektronicznej stabilizacji obrazu, ale okupiona dość solidnym zawężeniem pola widzenia co widać na poniższych zrzutach ekranowych. Jednak jeśli się z tym pogodzimy, zyskujemy możliwość rejestracji stabilnych ujęć.


Pole widzenia w trybie wideo, z wyłączoną i wyłączoną stabilizacją

Filmowo Huawei P9 proponuje nam następujące funkcje:

  • tradycyjne wideo: w tym tryby 1080/60p, 1080/30p, 720/30p, VGA, QVGA i MMS - w trakcie filmowania można korzystać z trybów obrazu Leica, a także funkcji śledzenia obrazu i wspomnianej stabilizacji
  • film z makijażem
  • tryb poklatkowy, film ze zwolnionym tempem

Czego brak? Oczywiście trybu wideo 4K, który ma już każdy flagowiec konkurencji. Z tym na razie Kiriny sobie jeszcze nie radzą.

Jak radzi sobie kamera, pokazują poniższe przykładowe filmy.

Werdykt

I w ten oto sposób dotarliśmy do końca naszej recenzji Huawei P9. Po raz kolejny otrzymaliśmy smartfon, który zostaje w tyle pod względem wydajności w porównaniu z serią Galaxy. Tyle, że wcale nie dyskwalifikuje to P9tki, bo nie chodzi tu o ściganie się w benchmarkach, ale sprawne działanie smartfona. Pod tym względem nie mam zastrzeżeń.

Huawei wraz z Leicą mocno postawiły na fotografię w recenzowanym smartfonie. Bardzo dobre zdjęcia to istotna cecha tego smartfona, warta pochwały, choć jak widać jest to smartfon wymagający fotograficznie sporo od użytkownika - fotografowanie w samych JPEGach nie zawsze zadowoli i tu mamy pewien niedosyt. Za to dodanie drugiego obiektywu dla fotografii w pełni monochromatycznej dla mnie jest strzałem w dziesiątkę.

Pozostaje jeszcze kwestia jasności obiektywów na tylnej ściance - dlaczego f/2,2, a nie f/1,8 czy f/1,7. Coż. Takie okazały się wymogi konstrukcji, a zdjęcia pokazują, że różnica wcale nie jest dramatyczna. Zauważymy ją przy fotografii z ręki w bardzo ciemnym otoczeniu. Przy fotografii dynamicznych scen, zysk może przepaść ze względu na zbyt długi czas naświetlania jeśli ograniczymy się do trybu Auto.

Ze zdjęciami z P9 może okazać się tak jak z interfejsem EMUI. Część moich znajomych nie rozumie jak można używać coś tak niefunkcjonalnego, inni nie wyobrażają sobie lepszej nakładki. Podobnie fotografia w przypadku P9 stanie się powodem zachwytów z jednej strony i ja skłaniam się ku temu poglądowi, a z drugiej źródłem nawet sporego niedosytu wśród osób, które oczekują jak to się mówi "świetnych JPEGów prosto z puszki".

Czy jednak tylko aparat wykonany przy wsparciu niemieckiej Leiki jest tym, czym warto interesować się w P9? Wcale nie, P9 to bardzo dobry następca P8, a przecież na tamten smartfon nie narzekaliśmy. W Huawei P9 w porównaniu z poprzednikiem poprawił się czas pracy dzięki pojemniejszemu akumulatorowi, wydajność odpowiada mniej więcej ubiegłorocznemu Samsungowi Galaxy S6, a przecież tamten smartfon to nadal bardzo wydajna maszyna deklasująca w swoim czasie poprzednika P9. Teraz jest dużo szybciej i tylko może szkoda, że nie ma trybu 4K i stabilizacji obrazu.

I jeszcze jedno. Wizualne zmiany, które przy porównaniu P9 z P8 mogą wydać się kosmetyczne. Ale to właśnie te drobiazgi w połączeniu z czytnikiem linii papilarnych, który uwielbiam, sprawiają, że pierwszy raz poczułem sympatię do modelu z serii P.

Huawei P9 trafi do sprzedaży pod koniec kwietnia, w cenie około 2400 złotych. W tej cenie dostaniemy też kartę pamięci Kingston 128 MB, co czyni ten zestaw dość atrakcyjnym, szczególnie, że jest to początek sprzedaży. Poniżej najważniejsze plusy i chyba wszystkie niedociągnięcia, jakie udało mi się znaleźć, które w obliczu zalet tak bardzo nie doskwierają.

Polecamy zakup Huawei P9 w ofercie przedsprzedażowej sklepu Sferis, a kartę pamięci Kingston 128 GB otrzymasz w prezencie.

Ocena końcowa:

  • świetne zdjęcia, szczególnie gdy skorzystamy z trybu RAW
  • monochromatyczny sensor dla fotografii czarno-białej
  • wysokiej klasy optyka Leica
  • bardzo wydajna praca
  • bardzo dobry i jasny ekran z regulacją kolorów
  • rewelacyjny czytnik linii papilarnych
  • wysoka jakość wykonania i ładny wygląd
  • Android 6.0 i EMUI 4.1
  • dość długi czas pracy, ale…
     
  • … akumulator powinien być wydajniejszy
  • brak trybu wideo 4K
  • zbyt agresywna obróbka obrazu w formacie JPEG
  • brak stabilizacji obrazu
  • pewne funkcje niepotrzebnie usunięte z oprogramowania
  • czasem robi się zbyt ciepły

96%

Super ProduktSuper Design

Komentarze

11
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    0
    Czyli co, zdjęcia czarno-białe pochodzą z sensora bez mozaiki Bayera i tym samym bez potrzeby debayerowania ich? Co by oznaczało świetną jakość zdjęć...
    Pod względem detali wyglądają lepiej od kolorowych jpegów ale i tak bez szału, hm z tego co wyczytałem, zdjęć czarno-białych nie można mieć w DNG, może jakby cz-b zdj były w DNG to wtedy zobaczylibyśmy prawdziwą jakość.
    Naturalną ostrość zdj, w pełnej rozdzielczości sensora - w 100% powiększeniu.
    • avatar
      mbe13
      -2
      Do Lumii 950 sporo brakuje w kwestii foto...
      • avatar
        0
        Fajny test, dzięki Karolu.
        • avatar
          GKruger
          0
          Szkoda że nie pokazałeś jakimi parametrami można sterować w trybie manualnych zdjęć.
          • avatar
            ophiuchus
            0
            Hmmm, inne portale gorzej się odnoszą do aparatu ;)
            • avatar
              kakagonzalez
              0
              Jestem ciekaw skad autor artykulu wzial 1,5 mm ramki z obu "bocznych" bocznych stron. Po 3 mm z kazdej ze stron uwierze, ale nie w 1,5
              • avatar
                kakagonzalez
                0
                Wrzucanie komentarzy w wersji mobilnej troche lezy. Po odpaleniu strony po wyslaniu komentarza i tak go nie widac :/
                • avatar
                  Janusz Cebula-Wąsowicz
                  0
                  Jak na telefon - znakomity detal zdjęć. Różnicę między trybem RAW a JPEG doskonale widać na fotografii opisanej jako "Fotografia miejska". Z reguły okazja do zrobienia najlepszych zdjęć pojawia się wtedy, gdy pod ręką nie ma "normalnego" aparatu, więc zawsze warto mieć w telefonie przyzwoity sensor i optykę. Osobiście preferuję ogniskowe w okolicy 18 - 22 mm, ale 27 mm to rozsądny kompromis między wystarczająco szerokim kątem widzenia, a neutralną perspektywą i brakiem przerysowań. Po przeczytaniu testu jestem dość pozytywnie nastawiony do tego smartfona :) Póki co na liście przyszłych zakupów P9, choć w wersji "Plus" (z ekranem AMOLED) wskoczył kilka pozycji wyżej.
                  • avatar
                    gawial
                    0
                    Po latach używania samsungów nie mógłbym się przyzwyczaić do smatfona bez fizycznych przycisków. Ta zawsze zajęta przez nie, marnująca się część ekranu jakoś mnie nie przekonuje.

                    Witaj!

                    Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
                    Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

                    Połącz konto już teraz.

                    Zaloguj przez 1Login