Recenzja Like a Dragon: Infinite Wealth. Mała draka pod palemką
Gry PlayStation 5

Recenzja Like a Dragon: Infinite Wealth. Mała draka pod palemką

przeczytasz w 4 min.

Ryu Ga Gotoku ma zatrważające tempo tworzenia gier z cyklu Yakuza. Co niektórzy jeszcze się nie zorientowali, że wyszedł spin-off, a tu za rogiem czeka już kolejna odsłona. Oto co oferuje Like a Dragon: Infinite Wealth.

ocena redakcji:
  • 4,2/5

Ichiban Kasuga to jeden z najsympatyczniejszych i najbardziej nietuzinkowych growych bohaterów, z jakimi miałam do tej pory styczność. Ujmuje mnie w nim to, że pomimo bezprawia, przemocy i całego zła tego świata, z jakimi użera się na co dzień, Kasuga pozostaje dobrym człowiekiem z pogodnym usposobieniem. Dlatego wiadomość, że twórcy ponownie zdecydowali się obsadzić go w głównej roli, przyjęłam z radością.

Oczywiście Ryu Ga Gotoku nie zapomniało też o fanach Kazumy Kiryu - legenda serii powraca po wydarzeniach z wydanego niedawno spin-offu Like a Dragon: Gaiden, by towarzyszyć Ichibanowi podczas jego nowej przygody.

Wszystko, czego chcemy

Ósma część stanowi bezpośrednią kontynuację Yakuza: Like a Dragon. Kasuga opuszcza Jokohamę, by udać się na Hawaje. Wraz z przyjaciółmi ma tam odszukać na wyspach bliską osobę, którą od lat uznawał za martwą.

Fabuła jest bardzo ciekawa i wielowątkowa. Mamy tu wszystko, czego możemy oczekiwać od dobrej opowieści: nieoczekiwane zwroty akcji, wyrazistych protagonistów z wewnętrznymi rozterkami - no i ten specyficzny humor (a właściwie bardzo dużo specyficznego humoru), który stał się wizytówką gier od Ryu Ga Gotoku na przestrzeni lat. Oprócz tego cut-scenki, które w serii są standardowo długie, w najnowszej odsłonie zrealizowano z prawdziwie kinowym rozmachem.

Like a Dragon: Infinite Wealth 1

Wybór głównego miejsca akcji to strzał w dziesiątkę. Nie wiem, czy to wyłącznie kwestia plaży i wody, w której można pływać (i łowić śmieci), czy także paru mniej zabudowanych obszarów, ale świat w "ósemce" wydał mi się o wiele mniej klaustrofobiczny niż w poprzednich odsłonach.

Niekończąca się opowieść

To wszystko to gigantyczne plusy. Zresztą główny wątek w Like a Dragon: Infinite Wealth zasługiwałby chyba na Oscara - gdyby tylko nie zdecydowano się go rozciągnąć i rozcieńczyć do granic możliwości.

I tak gdy misja główna wymaga od nas wykonania prozaicznej czynności, takiej jak na przykład dojście do pewnego miejsca i porozmawianie z kimś, musimy liczyć się z tym, że może to zrobimy, ale pewnie dopiero za jakieś pół godziny, bo po drodze będziemy musieli stawić czoła dziesięciu "przeszkadzaczom", których w żaden sposób nie da się pominąć, i porozmawiać z nimi i/lub stoczyć z nimi walkę.

Like a Dragon: Infinite Wealth 5

Tutaj nawet najmniej istotny bohater ma nam do powiedzenia piętnastominutową historię - problem w tym, że czasem te "drobne" rozmowy są strasznie nudne. Mniej więcej po dziesiątej godzinie spędzonej z produkcją miałam już tego gadania na tyle dość, że nie patyczkowałam się i kolejne mniej ważne dialogi po prostu przewijałam.

Niekończący się grind

Fani cyklu powiedzą, że takie rozwlekanie opowieści i dialogów to nic nowego. Nowością w serii nie jest także konieczność grindu. A ta w Like a Dragon: Infinite Wealth wyjątkowo daje się we znaki. Standardowo w niektórych momentach i miejscach pojawia nam się informacja, że jeśli chcemy iść dalej, to powinniśmy rozwinąć postacie do konkretnego poziomu.

Twórcy uwzględnili ewentualność, że w danej chwili ktoś mógł nie osiągnąć jeszcze danego levelu, w związku z czym wspaniałomyślnie porozstawiali tuż przy tych konkretnych miejscach grupki oprychów, z których możemy - a właściwie musimy - wyczyścić okolicę. Cóż, przynajmniej nie trzeba daleko odchodzić, by szukać konfliktu na własną rękę.

Like a Dragon: Infinite Wealth 6

Jak na szanującą się odsłonę Like a Dragon przystało, poza walką i wykonywaniem misji fabularnych "ósemka" oferuje mnóstwo minigier i aktywności pobocznych. Część z nich znamy z poprzednich odsłon, a część jest całkowicie nowa. Pojawia się tu między innymi słynne karaoke, ale też pomoc przy roznoszeniu butelek z wodą na plaży czy - moja ulubiona - dostawa jedzenia na czas. Wymyślono tego tak dużo, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Like a Dragon Gaiden 7

Kroczek w tył, kroczek w przód

Like a Dragon: Infinite Wealth zapewnia, wzorem "siódemki", turowy system walk. Starcia doczekały się kilku zmian, pozostając jednocześnie niezwykle angażującymi. Poza nowymi karierami z rozmaitymi (i czasem niezwykle pomysłowymi) ciosami i rodzajami broni, otrzymaliśmy trochę większą mobilność postaci. Do tej pory podczas walki nie można było w ogóle się przemieszczać, a teraz możemy zrobić kilka kroczków w obrębie wyświetlającego się okręgu.

Dobrze, że o tym pomyślano - taki zabieg poszerza nasze możliwości taktyczne. I tak na przykład przybliżenie się do wroga lub przedmiotu, który będziemy mogli wykorzystać do ataku, może zwiększyć ilość zadawanych obrażeń. Na późniejszych etapach, gdy zacieśnimy swoją relację z którymś z towarzyszy, podejście do niego podczas starcia da opcję wykonania silnego ataku łączonego.

Tańcząca odzież i tym podobne

Warstwa wizualna Infinite Wealth potwierdza, że Ryu Ga Gotoku Studio specjalizuje się głównie w tworzeniu mocno zabudowanych miejskich lokacji. Wprowadzenie plaży oraz innych bardziej otwartych przestrzeni do gry na pewno było pomysłem trafionym, ale z jego wykonaniem rzecz ma się już trochę gorzej. Niektóre rejony plaży - w tym przede wszystkim woda - wyglądają bowiem nieco schematycznie i przestarzale.

Like a Dragon: Infinite Wealth 2

A na to i tak można przymknąć oko - nie jest to najsłabszy element warstwy wizualnej gry. Największą techniczną bolączką nowej Yakuzy są liczne błędy. Mijane na ulicach postacie blokują się na przeszkodach i trwa dobrą chwilę, zanim zorientują się, że powinny obejść daną barierkę czy inny element otoczenia.

Z kolei powalanie wrogów na ziemię wprowadza ich niekiedy w bliżej niezidentyfikowane drgania, choć akurat nikt ich prądem nie raził. To samo można zaobserwować z... koszulką Ichibana, która czasem podwija się nienaturalnie i dziwnie podskakuje (tak było, nie kłamię). Problemy z postaciami i wrogami miały już miejsce w poprzednich odsłonach gry i w najnowszej twórcom najwyraźniej nie udało się ich zwalczyć.

Like a Dragon: Infinite Wealth 4

Do listy błędów i przewinień w Like a Dragon: Infinite Wealth na PlayStation 5 należy niestety dopisać niezbyt częste, ale za to mocno zauważalne, spadki płynności rozgrywki. Zaskoczeniem nie jest, że tytuł zamula najczęściej wtedy, gdy na ekranie wyświetla się najwięcej budynków i postaci.

Like a Dragon: Infinite Wealth - czy warto kupić?

Konieczność grindowania i usterki techniczne to najpoważniejsze problemy Infinite Wealth. A jednak najnowsza odsłona Like a Dragon ma to "coś", co sprawia, że pomimo wspomnianych niedoskonałości trudno się od niej odessać. Chodzi przede wszystkim o fabułę i konstrukcję postaci. Pod tymi względami tytuł wymiata.

Like a Dragon: Infinite Wealth 3

Oczywiście całość można było bardziej skondensować - niektóre mniejsze wątki i dialogi są tu, mówiąc najprościej, zbędne; niemniej główna opowieść i tak robi wrażenie i potrafi wciągnąć na wiele wieczorów. Dobrym pomysłem okazało się również przeniesienie gry na Hawaje, co wprowadziło do serii konkretną świeżość. Generalnie polecam - i już ciekawi mnie, co twórcy przygotują dla nas następnym razem.

Opinia o Like a Dragon: Infinite Wealth [Playstation 5]

Plusy
  • Ichiban Kasuga ponownie w głównej roli!
  • mistrzowska fabuła
  • genialny humor
  • dużo ciekawych i nietuzinkowych postaci
  • Hawaje jako główna lokacja
  • nowości w systemie walki
  • mnóstwo minigier i zadań pobocznych
Minusy
  • niektóre wątki i dialogi rozciągnięto aż zanadto
  • konieczność grindowania
  • sporadyczne spadki płynności rozgrywki
  • różne błędy w oprawie wizualnej

  • Grafika:
    • 4.0 / Dobry
  • Dźwięk:
    • 4.0 / Dobry
  • Grywalność:
    • 4.6 / Dobry plus

Ocena końcowa

84% 4.2/5

Grę Like a Dragon: Infinite Wealth (PS5) na potrzeby niniejszej recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od wydawcy.

W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!

Witaj!

Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

Połącz konto już teraz.

Zaloguj przez 1Login