Pamiętacie, że było kiedyś coś takiego, jak Windows Phone? Było! I moim zdaniem, był to genialny mobilny system operacyjny! Z tą nostalgiczną nutą zapraszam na moje zmagania z klasyką, a konkretnie z Microsoft Lumią 640, która w 2024 roku jest… Elektrośmieciem.
Microsoft Lumia 640 w 2024 roku - i to na wideo!
Witaj w 2015 roku
W czasach, w których średniopółkowe Androidy nadawały się do tarcia chrzanu, a i to nie zawsze, a na topowe modele nie było mnie stać (nie żeby było mnie na nie stać dzisiaj) smartfony z systemem Windows Phone działały cudnie, a sam system był powiewem świeżości. Kiedy zaś już dojrzał, był super intuicyjnym OS-em, a potem umarł, bo nie było na niego aplikacji.
Kiedy kolega serdeczny przyjaciel dał mi swoją starą Nokię Lumię 640, uznałem, że zrobię sobie i wam wycieczkę w przeszłość, podróż do szalenie innych czasów. Mowa o 2015 roku, kiedy to przychodząc do benchmarka miałem Nokię Lumię 920, którą wymieniłem na Lumię 1320, którą później sprzedałem, bo potrzebowałem hajsu i kupiłem Lumię 640. Taką samą, jak ta, która stała się bohaterem albo bohaterką tegoż materiału.
Microsoft Lumia 640 to nigdy nie był dobry telefon
Microsoft Lumia 640 to telefon, który w 2015 roku nie wyróżniał się absolutnie niczym. Miał 1 GB pamięci RAM, średni ekran IPS z wypranymi kolorami, mniej niż średni aparat i Snapdragona 400, który, tak, zgadliście, też był średni. Ot, Lumia 640 była smartfonem obok którego można było przejść obojętnie. Miała jednak jedną cechę, która dowoziła, która nie klękała na robocie.
Ten telefon po prostu działał. Nie zawieszał się, nie lagował, był absolutnie turbo hiper ekstra prosty w obsłudze i świetnie zintegrowany z usługami Microsoftu. Wszystko działało tam tak dobrze, że w ogóle nie przeszkadzał mi brak wsparcia dla rozwiązań Google - po prostu całą swoją robotę przeniosłem na usługi Microsoftu. Nawet YouTube`a sobie jakoś ogarnąłem, bo w sklepie z aplikacjami aż roiło się od lepszych czy gorszych zamienników popularnych aplikacji mobilnych.
Pytanie, czy ten zwykły, niedobry i niezły smartfon sprzed dekady staje dziś na wysokości zadania? Dowozi? Nie klęka na robocie? Nikogo nie zdziwi pewnie, że nie, nie i nie, bo telefon pracujący pod kontrolą martwego systemu z definicji nie może mieć szczególnej, by nie rzucić żadnej, wartości. Jak bardzo jest to zatem bezużyteczny trup?
Dobra, to czy da się tego używać w 2024 roku?
Nie da się. Albo inaczej - da się, ale po co? Z Lumii 640 można dzwonić i wysyłać wiadomości SMS. Można też zrobić zdjęcie. I to z grubsza tyle, bo można pokombinować, by wysyłać np. wiadomości email, ale to wszystko jest straszną dłubaniną i nie znam nikogo, kto chciałby się tak zmagać z materią.
Microsoft Lumia 640, czyli elektrośmieć
Telefony z OS-em Microsoftu, a więc i Lumia 640, która to rozbudziła mój sentyment do tego systemu, są dziś elektrośmieciami. Jedyną ich wartością jest ten wspomniany powyżej czysty sentyment, który mogą wygenerować u kogoś takiego, jak ja. U kogoś, kto tych telefonów używał i kto był pełny podziwu tego, że można było dawniej zrobić i wypuścić na rynek niedrogi smartfon, który działał płynnie i stabilnie, a do tego był niebywale prosty, przyjemny w użytkowaniu.
To była bezsprzeczna zaleta Windowsa Phone - ten system był idiotoodporny. On po prostu działał i w pewnym sensie uświadamiał użytkownikom, że jeśli komuś nie zależy na cyferkach w benchmarkach, to filozofia projektowania sprzętu w Nokii i Microsofcie była wcale słuszna. Skrojona właśnie pod typowych nie-poweruserów. Microsoft Lumia 640 to był taki właśnie smartfon - zaprojektowany dla kogoś, kto chce kompetentnego sprzętu, bez wodotrysków.
Rzecz jasna, były na rynku też mocne, super dopakowane Lumie z Windowsem. Jeśli ktoś chciał poszaleć, to miał Lumię 920 ze świetnym aparatem czy Lumię 1020 z obłędnym aparatem... Zostawmy to!
Swoistą przewagą Windowsa było to, że Microsoft, a wcześniej Nokia z nim w parze ogarnęli oprogramowanie, które animacjami ukrywało umiarkowaną wydajność telefonu, które symulowało stabilność i płynność, i które po prostu działało. I tęsknię dziś za tym oprogramowaniem, bo wydaje mi się ono czymś, co w świecie smartfonów nazwać należy zdrowym rozsądkiem. Nie każdy potrzebuje rakiety kosmicznej, ale każdy potrzebuje sprawnie działającego sprzętu.
Smartfony z Windowsem były jak laptopy za 3000 zł. Działały. I tak jak te laptopy nadają się do pisania, do pracy biurowej, do obsługi arkuszy kalkulacyjnych czy przesyłania emaili w korporacji, tak smartfony z Windowsem, nawet te tańsze były produktami stricte analogicznymi do tychże laptopów - po prostu działały. Tylko i aż. I to właśnie za tym tak piekielnie tęsknię!
Komentarze
23To naprawdę był fajny system.
Na sprzęcie za grosze działał bardzo sprawnie. Robił co miał robić i tyle.
Bardzo żałuję że system padł.
Przydał by się ktoś trzeci na rynku.
https://www.youtube.com/watch?v=3ixP11I7imA
Microsoft szedł w ciekawym kierunku, bo w lumi 950 z windowsem 10 wprowadził możliwość podłączenia telefonu pod stację dokującą i korzystanie "prawie" jak z normalnego windowsa
mega fajna opcja to byla
Teraz mam namiastkę w androidzie w postaci nakładki Microsoftu
Pamiętam, że był bajer z funkcją wyłączania ruchu poszczególnych części filmu i w efekcie tworzyło się gifa np. z tylko jedną ruchomą kończyną. Zajebiste to było.
chodzi o to że przy takim podejściu, producent w krótkim czasie porzuca wsparcie, i ....... elektronika jest do wywalenia na śmieci, bo to się utylizuje w bardzo ograniczonym zakresie.
telefony Lumia jak najbardziej miałyby szansę, ale potrzebna jest otwartość. ona jest także niezbędna, aby nadal sprawne i użyteczne smartfony były nadal używalne, po porzuceniu wsparcia przez producentów (typowo 3 lata po premierze sklepowej). instaluje się alternatywny system, i z głowy. jak producent czy google nie chce tego wspierać, jego sprawa.
a jak jest teraz? trzeba łamać bootloader, a to ma sens wyłącznie wtedy kiedy ktoś zrobi dla posiadanego smartfona tzw. custom ROM. dziwię się też że taki Huawei na swoich laptopach i smartfonach nie stawia na otwartość. bo jedni bardzo by chcieli uciec od wszelkieog szpiegowania, a inni wręcz chcą wejść w sieć firmy google.
Przy takim podejściu telefony typu Lumia też miałyby ogromne szanse. Nawet Microsoft robił jakieś podejścia, aby użytkownik mógł sobie wybierać pomiędzy Windows Mobile czy jak mu tam było (tu były 2 zupełnie różne systemy na słuchawki microsoftu), czy jednak chce Androida. Ale ostatecznie zostało to zaorane, co dla mnie jest dziwactwem ze strony Microsoftu.