Dyskusje między zwolennikami Maców i komputerów z Windowsem są jak spór o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia. Ostatnio przekonałem się jednak, że przyczyny konfliktu leżą u źródła. Miałem wątpliwą przyjemność kontaktu ze wsparciem technicznym Microsoftu…
Problem: nie działa autozapis w Office 365 na komputerze Mac
Na pierwszy rzut oka temat wydaje się błahy. Niby tak, ale to właśnie dzięki funkcji autozapis, osoby, które pisaniem zajmują się zawodowo mogą spać, a raczej pisać spokojnie. Co gorsza, mam też kilka bardzo ważnych plików Excel związanych z finansami, w których często wprowadzam wiele zmian, a skupiając się na obliczeniach nietrudno zapomnieć je zapisać. A po pierwsze - zapłaciłem, to ma działać.
Oczywiście od razu zrobiłem to co zrobiłaby większość użytkowników. Zrestartowałem komputer, ale nie pomogło. Wylogowałem się z OneDrive i zalogowałem się ponownie, ale nie pomogło. Odinstalowałem aplikację OneDrive i zainstalowałem ponownie, ale nie pomogło. Mógłbym wymienić jeszcze kilka czynności, które wykonałem, ale nie pomogły.
Ostatecznie zdecydowałem się na kontakt z pomocą techniczną, ale nie spodziewałem się, że będę uczestniczyć w scenariuszu rodem z Latającego Cyrku Monty Pythona. Po wszystkim przypomniał mi się poniższy film z serwisu YouTube, ale na początku nie było mi do śmiechu.
Kontakt z pomocą techniczną Microsoft
Pierwsze kroki skierowałem na stronę onedrive.live.com. W zakładce poświęconej pomocy technicznej opisałem swój problem i wysłałem zgłoszenie. O dziwo po nieco ponad godzinie dostałem wiadomość e-mail z prośbą o nagranie ekranu, na którym odtworzony będzie błąd. Pomyślałem, że brzmi to logicznie i z pewnością pomoże technikom rozwiązać mój problem.
W odpowiedzi na udostępniony film dostałem informację, że zespół pomocy technicznej, z którym się skontaktowałem rozumie mój problem, ale dotyczy on pakietu Office, a członkowie tego zespołu nie są z niego przeszkoleni i zostałem poproszony o kontakt z innym zespołem. Czy coś Wam to przypomina? (patrz film powyżej). Nie wspomnę, że aplikacja OneDrive instalowana jest w ramach pakietu Office.
Cyrk miał się dopiero zacząć…
Zgodnie z instrukcją skontaktowałem się z innym zespołem pomocy technicznej. Na stronie Microsoftu w odpowiednim formularzu znowu opisałem problem i wpisałem swój numer telefonu. Pojawiła się informacja, że ktoś się ze mną skontaktuje.
Telefon zadzwonił dosłownie po kilku minutach, bo pewnie nie wiedzieli, że dzwonią do użytkownika Maca.
Kolejny raz opisałem, a raczej omówiłem swój problem. Poproszono mnie o otwarcie strony www, przez którą udostępniony zostanie mój ekran technikowi, ale niestety połączenia nie udało się nawiązać za pośrednictwem przeglądarki Safari. W trakcie rozmowy sprawdziłem prędkość połączenia internetowego, ale stwierdzono, że nie w tym jest problem. Szybko zainstalowałem inną przeglądarkę, ale i to nie pomogło. Zostałem także zapytany o to skąd pobrałem aplikacje pakietu Office. Odpowiedziałem, że ze sklepu App Store, ale tajemniczo stwierdzono, że raczej powinienem pobrać je ze strony Microsoftu, co dość mocno mnie zdziwiło. Poproszono mnie także żebym sprawdził czy w poszczególnych aplikacjach pakietu Office jest włączona funkcja autozapisu, ale nie nie potrafiono wskazać jak to zrobić, bo konsultanci nie są szkoleni z obsługi komputerów Mac.
Następnie przełączono mnie do innego konsultanta z nadzieją, że jemu uda się połączyć. Ten był chyba bardziej doświadczony, a z pewnością dużo bardziej bezpośredni. Powiedział, że możemy spróbować użyć narzędzia do udostępniania ekranu, ale to się raczej nie uda, bo tak zazwyczaj bywa w przypadku Maca. Zaproponowano mi jednak kilka rozwiązań: ponowne uruchomienie komputera, ponowne zalogowanie się do usługi OneDrive oraz ponowna instalacja pakietu Office, ale tym razem nie z App Store. Chyba gdzieś to już słyszeliście ;)
Co więcej, polecono mi kontakt z zespołem obsługi technicznej OneDrive, ale grzecznie odpowiedziałem, że to właśnie oni przekierowali mnie tu, gdzie właśnie jestem. Kolejną propozycją było skorzystanie z forum pomocy technicznej, które dostępne jest w języku angielskim.
Konsultant polecił mi też odwiedzenie strony pomocy technicznej Microsoft pod tytułem: Odinstalowywanie pakietu Office dla komputerów Mac. Początkowo to zignorowałem, ponieważ wiem jak odinstalowywać aplikacje na Macu, ale zdesperowany postanowiłem sprawdzić co tam jest napisane. Okazało się, że po dezinstalacji należy usunąć pliki z folderu biblioteki użytkownika komputera.
Po przejściu całej procedury ponownie zainstalowałem pakiet Office. Podczas konfiguracji pojawiły się jednak komunikaty związane z przypisaniem konta OneDrive do innej aplikacji. Tym razem pomogło ponowne zalogowanie się do konta OneDrive.
Funkcja autozapisu zaczęła działać. Hurra!
Wnioski: Microsoft dyskryminuje użytkowników Maców
Microsoft, a nie ludzie, którzy pracują w zespołach pomocy technicznej. Osobom, z którymi rozmawiałem nie można odmówić zaangażowania, ale od razu dało się zauważyć, że nie mają odpowiednich narzędzi do tego żeby tej pomocy udzielić. Nie są nawet szkoleni z obsługi aplikacji dla Maców. Co więcej, w Microsofcie wiedzą, że narzędzie do udostępniania ekranu nie działa na komputerach Mac, ale prawdopodobnie nikt nic z tym nie robi.
Absurdalna wydaje się także sugestia, że aplikacji pakietu Office nie powinno się pobierać z App Store. Przecież to Microsoft je tam udostępnia.
Mimo kontaktu z pomocą techniczną i wieloma wskazówkami, z problemem nie poradziłby sobie laik. Nie każdy wie jak sprawdzić prędkość połączenia internetowego. Trudność może sprawić nawet instalacja innej przeglądarki. Co więcej, filmu o wielkości ponad 200 MB nie da się wysłać mailem, a usuwanie plików z folderu biblioteki użytkownika to dla niektórych wyższa szkoła jazdy.
Zastanawia w ogóle fakt oferowania pakietu Office dla Maców. Kosztuje on przecież tyle samo co wersja dla komputerów z Windowsem, jednak użytkownicy sprzętu Apple dostają za tą cenę dużo mniej, ponieważ brakuje dobrze rozwiniętego wsparcia technicznego. No chyba, że w przypadku komputerów z Windowsem wygląda to tak samo…
Komentarze
32Jaki jest zakupu czegoś od Appla? Sam planowałem kupić Mac mini, ale po podliczeniu kosztów nawet sam siebie bym nie naciągnął na zakup.
Sprzęt od Apple nigdy się nie psuje , ich oprogramowanie jest pozbawione wad i kompilowane bez błędów przy pierwszym podejściu przez profesjonalne zespoły złożone z samych programistów15k ...
Excel na Mac (pobrany z AppStore) automatycznie zapisuje pliki *.xls prawidłowo na Mac (testowałem przed chwilą). Przy pierwszej próbie włączenia pojawia się monit o nadanie uprawnień do folderu OneDrive - może to przegapiłeś u siebie.
Maki to dość specyficzne komputery, do bardzo niszowych zastosowań. Można na nich pracować przy wszystkim, ale często praca jest mordęgą i wymusza pewne pójście na pewne ustępstwa. Office na Mac jest bo jest ale taki troche niedrobiony moim zdaniem. Interfejs na Windows jest dużo lepiej dopracowany.
Uważam natomiast, że Maki te z Apple Silicon to bardzo sensowne kompy dla każuali. Komfort pracy, brak nagrzewania się i czas pracy na baterii i wydajność przy edycji wideo są naprawdę dużym plusem
Nie mniej jednak Mak potrafi wku*wiać człowieka. Koegzystencja klawiszy Control i Command jest dla mnie nie zrozumiała.
Pod Windows/Linux zakładki w przeglądarce przełączam Ctrl+Tab, zamykam przez Ctrl+W
Pod Mac natomiast zakładki przełączam Ctrl+Tab a zamykam, Command+W. Dziwne i nie zrozumiałe dla mnie. I mega irytujące.
Tak samo z przełączaniem zakładek w terminalu...