
Na mojej kupce wstydu znajdują się myszki pionowe (wertykalne). Nigdy wcześniej nie korzystałem z tych urządzeń, bo nie miałem takiej potrzeby. Po spędzeniu kilku tygodni z Razer Pro Click V2 Vertical Edition uświadomiłem sobie, ile tracę.
Myszka, jaka jest, każdy widzi. Kładziesz dłoń i wszystko gotowe – robisz sobie pięciogodzinną przerwę na granie. Najpewniej korzystasz z myszki “normalnej”, a przecież są jeszcze te pionowe/wertykalne. Nie cieszą się one spektakularną popularnością, ale kto wie, może ten trend się zmieni? Sam osobiście omijałem myszki pionowe szerokim łukiem. Aż do teraz.
W moje ręce wpadła pionowa myszka Razer Pro Click V2 Vertical Edition, z którą spędziłem kilka tygodni. Jest to mój pierwszy kontakt z tego typu urządzeniem, więc nie mam za bardzo porównania z innymi pionowymi modelami. Niemniej, podzielę się swoimi odczuciami i przemyśleniami, a nawet dam kilka cennych wskazówek. Co bezprzewodowy Razer Pro Click V2 Vertical Edition robi dobrze, a co niekoniecznie?
Specyfikacja Razer Pro Click V2 Vertical Edition
Typ myszy | Pionowa, gamingowa, ergonomiczna |
Kąt nachylenia | 71,7 stopni |
Łączność | Przewodowa, bezprzewodowa |
Czułość | 30 000 DPI |
Sensor | Sensor optyczny Razer Focus Pro 30K |
Przyciski | 6, programowalne, przełączniki mechaniczne |
Zasilanie | Akumulator, wbudowany |
Profil | Praworęczny |
Podświetlenie | Podświetlana podstawa, 16,8 mln kolorów, 18 stref RGB |
Waga | 150 g |
Kolor | Czarny |
Interfejs | 2,4 GHz, Bluetooth, USB-C |
Długość x szerokość x wysokość | 111 mm x 88 mm x 79 mm |
Przewód | 1,2 m |
Dodatkowe | Obsługa makr, funkcja AI Prompt Master, akceleracja 40 G |
Pionowa myszka gamingowa? Czy to w ogóle możliwe?
Skoro Razer, to zapewne chodzi o sprzęt z natury czysto gamingowy, z wieloma bajerami na pokładzie. Można powiedzieć, że to jest prawda. Pro Click V2 Vertical Edition może pochwalić się wielostrefowym podświetleniem z pełnym efektem underglow, obecna jest technologia Razer Chroma RGB. Ja osobiście wyrosłem już z wszelkiego rodzaju światełek, więc obecność tych opcji ani mnie grzeje, ani ziębi.
Przejdźmy więc do konkretów. Czy da się na tym grać? Tak i nie. Zacznę od rzeczy, które Razer Pro Click V2 Vertical Edition robi dobrze. Otóż ta mysz pionowa znakomicie sprawdza się w strategiach czasu rzeczywistego albo po prostu w grach z widokiem z góry lub rzutem izometrycznym, gdzie nie występuje wysoka presja ze strony innych graczy. Przetestowałem myszkę w Aliens: Dark Descent i tu działała znakomicie. Ba, wręcz podkręcała immersję – doznałem namiastki uczucia, że faktycznie jestem kimś w rodzaju dowódcy oddziału i wydaję żołnierzom rozkazy za pomocą jakiegoś specjalnego "drążka". Super doświadczenie.
Klasyczne gry RTS również zdały egzamin i o dziwo Helldivers 2 też zdało egzamin. Jest to gra, w której mam już 1050 godzin, więc pamięć mięśniowa powinna robić swoje (i w pewnych okolicznościach robiła, ale o tym później). Grało się przyjemnie, wszak ten tytuł wybacza mniejsze potknięcia w myśl receptury PvE. Teraz kilka słów o grach FPS. Na singlu granie okazało się ciekawym doświadczeniem, operowanie bronią stało się bardziej "filmowe". A jak z sieciowymi rozgrywkami? Źle. Razer Pro Click V2 Vertical Edition nie będzie królem areny na turniejach popularnych strzelanek. Poległem w multiplayer w Battlefield 4 (nadal ludzie w to grają, wyobraźcie sobie!), poległem w Warzone.
Nasuwa się następujący wniosek: Razer Pro Click V2 Vertical Edition jest dobrą myszką do grania, ale niekoniecznie do grania “wyczynowego”, gdzie starcia z innymi graczami bywają naprawdę bezlitosne i decydują ułamki ułamków sekund. W tym wszystkim należy oczywiście uwzględnić czas potrzebny na adaptację dłoni do nowego kształtu. W moim przypadku było to kilka dni pracy biurowej, co pozwoliło oswoić się z myszką.
Razer Pro Click V2 Vertical Edition w biurze
Są takie dni, że pogram sobie maksymalnie godzinę i niekoniecznie będę korzystać z myszki. Są też takie dni (najczęściej pięć razy w tygodniu), że pracuję osiem godzin i tu już jestem skazany na myszkę. Dłonie i nadgarstki są mocno eksploatowane podczas szeroko pojętej pracy biurowej. Jak w zaistniałych okolicznościach sprawdza się Razer Pro Click V2 Vertical Edition?
Prawdziwa magia. Korzystając z myszki pionowej uświadomiłem sobie, jak bardzo bolały mnie nadgarstki. Inna ciekawostka: specyficzne ułożenie dłoni na tej myszce wymuszało inne ułożenie barku, przez co mniej się garbiłem/chętniej się prostowałem. Komfort, jaki daje korzystanie z Razer Pro Click V2 Vertical Edition zasługuje chyba na oddzielną publikację i jeśli twoje nadgarstki cierpią podczas pracy, to mysz pionowa może być rozwiązaniem twoich problemów. Oczywiście to nie jest tak, że dotkniesz myszki pionowej i od razu ból znika. W moim przypadku różnica była odczuwalna po ok. tygodniu użytkowania.
Komfort i wygoda to kwestia indywidualna
To, co jest dla mnie atutem Razer Pro Click V2 Vertical Edition, dla niektórych może być wręcz wadą. Każdy ma inną dłoń i albo myszka będzie do niej pasować, albo nie. U mnie pasuje, ale nie wiem, jak opisać swoją dłoń – jest raczej “normalna”. Dla mnie atutem jest również waga, bo ta mysz swoje waży – aż 150 gramów. Razer ma dobrze opanowane uszczuplanie sprzętu (są “gryzonie”, które ważą 56 gramów), a tu raptem wyskakuje taki “kolos”. Dla mnie to plus, bo lubię czuć, z czego korzystam.
Musisz jednak wyegzekwować nieco więcej miejsca w swoim plecaku lub w swojej torbie. Razer Pro Click V2 Vertical Edition nie jest myszką, którą schowasz wygodnie do kieszeni w spodniach i pojedziesz zatłoczoną komunikacją miejską do biura. Nie próbowałem, ale i tak odradzam.
Pamięć mięśniowa płata figle
Przejdźmy do wykonania myszki. Razer Pro Click V2 Vertical Edition sprawia słuszne wrażenie solidnej konstrukcji. I wiem, co mówię, ponieważ niechcący przeprowadziłem "testy aerodynamiczne". Grając w Helldivers 2 używam prawej dłoni do wpisywania sekwencji manewrów. Lewą ręką steruję postacią za pomocą WSAD, a prawa schodzi na chwilę z myszki, by zająć się strzałkami. Następnie prawa dłoń bardzo szybko wraca na myszkę. Robiłem to już wiele razy (spojrzałem w statystyki swojej postaci: konkretnie to ponad 60 tys. razy) i pamięć mięśniowa dopasowała się do kształtu mojej płaskiej myszy Logitech G502 Hero.
No i tu jest problem, bo sprzęt Razera jest “trochę” wyższy i trzy razy z impetem trąciłem wertykalną mysz, zupełnie jakbym trącił szklankę z wodą. Właściwości aerodynamiczne Razer Pro Click V2 Vertical Edition oceniam bardzo słabo, za to wytrzymałość oceniam bardzo dobrze. Tylko nie powtarzajcie tych testów. Wymiary myszki wertykalnej Razera wynoszą: długość 111 mm, szerokość 88 mm, wysokość 79 mm. Dla porównania mój Logitech ma 40 mm wysokości, a więc jest różnica. Trzeba o tym pamiętać: pionowa mysz jest z natury wyższa, więc gwałtowne ruchy nie będą wskazane w początkowej fazie użytkowania.
Wykonanie porządnie, ale jest jedno "ale"
Główne przyciski myszy ustawione są pod kątem 71,7 stopni. To w połączeniu z całkiem sporą, wbudowaną podpórką ma zapewnić naturalne ułożenie nadgarstka. U mnie działa. Po prawej stronie znajdują się główne przyciski oraz rolka, na górze myszki jest przycisk DPI, do którego sięgamy kciukiem. We wgłębieniu na kciuk po lewej stronie są dwa dodatkowe przyciski, które pracują bardzo lekko, ale z wyraźnym kliknięciem. Producent zastosował tutaj sensor optyczny Razer Focus Pro 30K, który działa na powierzchniach szklanych.
Możemy korzystać z niej przewodowo (USB-C w zestawie) i bezprzewodowo. Łączymy się za pomocą Bluetooth lub w paśmie 2,4 GHz. Ten drugi wariant wybierałem podczas gier i powodował szybsze zużycie baterii. W pracy biurowej stawiałem na Bluetooth. Producent deklaruje "do 6 miesięcy żywotności baterii", ale "w standardowych warunkach testowych". Nie wiem, czy Razer Pro Click V2 Vertical Edition wytrzyma sześć miesięcy bez ładowania, ale wiem, że ja ją ładowałem raz na tydzień, przy czym nie udało mi się zejść ani razu poniżej 50 proc. baterii.
Wrócę jeszcze na chwilę do materiałów. Producent zastosował ciekawy zabieg, otóż tworzywo po lewej stronie jest wyraźnie bardziej chropowate, zaś po prawej stronie jest gładkie. Myślę, że to dobre rozwiązanie, bo niejednokrotnie nawigowałem myszką aktywując sam kciuk i dzięki bardziej chropowatej powierzchni nie ślizgał się, trzymał się sprzętu. Z kolei gładka strona pozwalała przyjemnie korzystać z przycisków, nie było wrażenia, że coś mnie uwiera. Chyba właśnie tak miało być.
Wiem, że to moja pierwsza wertykalna myszka w życiu i nie mam autorytetu w tej kwestii, ale jest jedna rzecz warta potępienia, do której nie potrzeba wertykalnego eksperta. Razer Pro Click V2 Vertical Edition ma dość ubogą rolkę przewijania. Nie chodzi tu o materiały, bo te są w porządku, ale o brak mechanizmu, który odblokowuje swobodne przewijanie, np. tak, jak w mojej wysłużonej Logitech G502 Hero. Brakuje też możliwości przechylania samej rolki na boki, co pozwoliłoby np. przewijać ekran w dodatkowej osi. Niby pionowa myszka, a w tej kwestii leży. Nie zdziwię się, jeśli Razer wprowdzi taką opcję do kolejnej generacji. Byłoby to miłe udogodnienie, aczkolwiek wolałbym, żeby było dostępne od samego początku.
Myszka z AI? Czemu nie!
Ciekawą funkcją jest AI Prompt Master. Za jej pomocą możemy wygodnie korzystać z Copilot lub ChatGPT, również w darmowej wersji. Wystarczy przytrzymać przycisk DPI i otwiera się specjalne menu z wcześniej przygotowanymi promptami. Można to wykorzystać na wiele różnych sposobów, w zasadzie ogranicza nas kreatywność lub potrzeba chwili.
Dostępność Razer Pro Click V2 Vertical Edition
13 sierpnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Osób Leworęcznych. Razer chyba nie otrzyma zaproszenia. Otóż Razer Pro Click V2 Vertical Edition występuje aktualnie jedynie w wersji dla praworęcznych. Jako leworęczny trochę nad tym ubolewam (solidarność przede wszystkim!). Zapytacie się, dlaczego osoba leworęczna korzysta z myszek dla praworęcznych? Odpowiedź brzmi: nie wiem. Wszystko robię prawą ręką, lewą jedynie piszę długopisem. Jak wygląda cena? Na Razer Pro Click V2 Vertical Edition trzeba przeznaczyć ok. 550 zł.
Czy warto kupić Razer Pro Click V2 Vertical Edition?
Niezwykle trudno jest ocenić taki sprzęt jak Razer Pro Click V2 Vertical Edition. Wiele zależeć będzie od rzeczy, na które nie mamy wpływu. Przede wszystkim mowa o kształcie dłoni. W moim przypadku myszka zdała egzamin, w niektórych kwestiach wręcz celująco. Gdyby nie Razer Pro Click V2 Vertical Edition, to nie uwierzyłbym, że da się poprawić komfort swojej pracy i zupełnie szczerze zacząłem doceniać walory myszek wertykalnych. Dodatkowo Razer Pro Click V2 Vertical Edition wychodzi obronną ręką z konfrontacji z grami. Tyle lat omijałem myszki pionowe i dopiero teraz widzę, ile stracę.
Warto kupić, jeśli:
- potrzebujesz gamingowej myszki wertykalnej,
- jesteś w stanie zapłacić nieco więcej za solidną jakość,
- spędzasz wiele godzin przy komputerze i potrzebujesz zwiększyć swój komfort.
Nie warto kupić, jeśli:
- jeśli szukasz taniej myszki pionowej,
- koniecznie potrzebujesz wersji dla leworęcznych,
- lubisz małe, bardzo kompaktowe myszki.
Produkt do przeprowadzenia testu został użyczony przez firmę Razer. Firma użyczająca nie miała wpływu na treść ani wyglądu w nią przed publikacją. Jest to niezależna recenzja dziennikarska.
Komentarze
2