
Nothing wprowadza na rynek trzecią generację bezprzewodowych słuchawek Ear. Brytyjski producent opracował dość niecodzienne etui.
Słuchawki TWS wymagają od producentów znalezienia optymalnego kompromisu między jakością dźwięku, wygodą noszenia i wydajnością baterii. Ich niewielki rozmiar sprawia, że ciężko dorzucić do tego wszystkiego dobre mikrofony, dlatego często kończy się na programowych sztuczkach, mających poprawić jakość rozmów.
Nothing postanowił podejść do tematu inaczej. Zastosować większe i lepsze mikrofony, ale umieścić je… poza słuchawkami.
Nothing Ear (3) - jak działa Super Mic?
Słuchawki same w sobie mają wbudowane mikrofony, ale dodatkowa para o większym rozmiarze wylądowała w etui. Można je wykorzystać do prowadzenia rozmów głosowych po prostu przykładając futerał do ust.
Funkcja Super Mic aktywowana jest przyciskiem na etui. Dodatkowe mikrofony można włączyć na stałe lub tylko na czas przytrzymania przycisku. Pokrowiec Nothing Ear (3) wykorzystuje ponadto bardziej wydajny system redukcji hałasu niż słuchawki same w sobie.
Mnie najbardziej spodobała się możliwość połączenia Super Mic z asystentem głosowym. Działa to tak: zbliżam etui do ust, przytrzymuję przycisk, zadaję pytanie, zwalniam przycisk i słyszę odpowiedź w słuchawkach. Oczywiście z asystenta można także skorzystać bez pomocy etui, ale takie walkie-talkie jest w praktyce zaskakująco wygodne. Łatwiej zbliżyć niewielkie pudełeczko do ust niż ściskać maleńkie słuchawki w uszach, przy okazji psując sobie ich ułożenie.
W przypadku większości smartfonów Nothing Ear (3) wybudzają w ten sposób domyślnego asystenta głosowego. Wyjątek stanowią telefony Nothing, na których funkcję tę można powiązać z aplikacją ChatGPT, nawet jeśli domyślnym asystentem jest Gemini.
W przypadku smartfonów Nothing dodatkowe mikrofony można także powiązać z funkcją Essential Space. Etui wykorzystywane jest wówczas do nagrywania notatek głosowych, które lądują następnie na telefonie, gdzie są automatycznie transktybowane i podsumowywane.
Czy Super Mic to coś, bez czego po testach nie będę mógł się obyć? Raczej nie, bo jeśli w danej sytuacji jakość mikrofonów w słuchawkach przestaje mi wystarczać, to po prostu sięgam po smartfon. Mimo wszystko doceniam jednak, że Nothing szuka sposobów na wzbogacenie etui ładującego o dodatkowe funkcje. Zawsze lepiej mieć dodatkową opcję niż jej nie mieć.
Nothing Ear (3) - co poza tym?
Standardowo dla produktów tej marki, Nothing Ear (3) wykorzystują przezroczystą konstrukcję etui i słuchawek. Zaszło jednak trochę zmian.
W tej generacji producent dodał trochę metalowych akcentów, które wzmacniają odczucia premium, a kształt słuchawek miał zostać dopracowany pod kątem komfortu. I faktycznie - po dobraniu jednego z czterech zestawów gumek byłem w stanie korzystać z Nothing Ear (3) przez całą 5-godzinną podróż pociągiem bez żadnego dyskomfortu. Wiadomo jednak, że jest to kwestia mocno indywidualna, bo uzależniona od kształtu kanału słuchawego.
Specyfikacja słuchawek Nothing Ear (3) prezentuje się tak:
- przetworniki 12 mm;
- ANC do 45 dB;
- łączność Bluetooth 5.4;
- obsługa kodeków AAC, SBC i LDAC;
- bateria - 55 mAh na słuchawkę (do 5,5 godz. odtwarzania muzyki z ANC lub 10 godz. bez ANC);
- bateria etui - 500 mAh (łącznie do 22 godz. odtwarzania muzyki z ANC lub 38 godz. bez ANC);
- waga - 5,2 g na słuchawkę, 61 g etui, 71,4 g cały zestaw;
- kompatybilność z systemami Android 6+. iOS 13+ i Nothing OS;
- parowanie Google Fast Pair i Microsoft Swift Pair;
- możliwość połączenia z dwoma urządzeniami jednocześnie;
- IP54.
Nothing Ear (3) - cena
Słuchawki Nothing Ear (3) zostały wyceniona na polskim rynku na 799 zł. Do wyboru jest biała i czarna wersja kolorystyczna.
Wkrótce na łamach benchmark.pl znajdziecie pełną recenzję.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!