Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów informuje o potencjalnie niebezpiecznych odkurzaczach, które “mogą się przegrzewać i zapalić”. Producent wykrył bowiem wadę w akumulatorach.
Kupując odkurzacz mamy cichą nadzieję na to, że uda się skutecznie posprzątać swój pokój, przy okazji nie puszczając go z dymem (sprawdź, gdzie należy umieścić czujkę dymu). Świat jednak nie jest idealny i dostępny na rynku sprzęt może mieć wady. Tym razem mowa o odkurzaczach bezprzewodowych znanego producenta.
Wadliwe akumulatory mogą spowodować pożar
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów informuje, że wykryto wadę w akumulatorach bezprzewodowych odkurzaczy marki Philips, co oznacza, że może pojawić się ryzyko pożaru. O jakich modelach konkretnie jest mowa?
Chodzi o modele Philips serii 2000 oraz Philips serii 3000, a wadę wykryto w akumulatorach o oznaczeniach VC3991A-P-J-H; XV1633. Problem dotyczy następujących modeli odkurzaczy: XC2011, XC2012, XC3031, XC3032, XC3033, XC3131, XC3132, XC3133.
Mam taki odkurzacz i co teraz?
Firma Philips oferuje bezpłatną wymianę takiego akumulatora. Żeby tego dokonać, należy zarejestrować się na oficjalnej stronie programu wymiany baterii i postępować zgodnie z dalszymi instrukcjami.
Jednocześnie należy uwzględnić potencjalne ryzyko i wprowadzić środki zaradcze. Mając taki odkurzacz, należy niezwłocznie przestać go używać i przestać ładować. Następnie, jak informuje Philips, “rozładuj akumulator, włączając produkt, umieszczając go na ziemi i pozwalając mu działać nieprzerwanie, aż przestanie działać”.
Kolejnym krokiem jest odłączenie akumulatora i włożenie go do plastikowej torby. Całość należy przechowywać w suchym miejscu. Philips zaleca, by utylizować stary akumulator “bezpiecznie i odpowiedzialnie zgodnie z lokalnymi i/lub krajowymi wytycznymi”.
Źródło: UOKiK, Philips, zdjęcie otwierające: Pixabay, zdjęcie poglądowe
Komentarze
6tutaj philips nieźle się wycwanił. to oni powinni skupować te akumulatory i utylizować. bo niby gdzie mam oddać akumulator Litowy ? z utylizacją akumulatora ołowiowego nie ma żadnego problemu. nawet nieźle płacą za ten odpad. on się utylizuje niemal w 100%, w przeciwieństwie do tej litowej trucizny, której wszędzie pełno.
I założę się że mój stary Zelmer lepiej odkurzy niż akumulatorowe badziewie z małą mocą...