Przy okazji tegorocznego Grand Finals mieliśmy okazję porozmawiać z Alexeyem Kuznetsovem, szefem zmagań e-sportowych z Wargamingu (jego oficjalny tytuł to Head of Offline Competitive Gaming). Oto czego się dowiedzieliśmy.
Benchmark.pl: Jesteś osobą odpowiedzialną za Grand Finals, prawda?
Alexey Kuznetsov: Tak, zgadza się. Jestem odpowiedzialny za imprezę, ale także za ligi Wargamingu, za całą infrastrukturę, relacjonowanie i pozostałe elementy składające się na wydarzenia, takie właśnie jak Grand Finals i finały sezonu. Zajmuję się więc wszystkim, co jest powiązane z ligą, z profesjonalnymi rozgrywkami.
Benchmark.pl: Czemu Polska? Po raz trzeci to właśnie w Warszawie odbywa się Grand Finals. To chyba nie tylko dlatego, że w naszym kraju jest duża społeczność graczy World of Tanks?
Alexey Kuznetsov: O tym decyduje wiele złożonych elementów. Po pierwsze, rzeczywiście chodzi tu o liczby, ponieważ w Polsce jest wiele osób grających w World of Tanks. Po drugie, Warszawa jest bardzo dobrym miejscem z punktu widzenia logistyki. Znajduje się pośrodku – tak, że można tu dotrzeć z USA czy z Chin, a także wielu innych krajów, bez dodatkowych przesiadek i połączeń.
Trzecią zaletą jest fakt, że to państwo dobrze rozwinięte pod względem technologicznym. To umożliwia nam uzyskanie wszystkiego, czego potrzebujemy do stworzenia imprezy – odpowiednich ekranów, elementów wyposażenia, a także obsługujących to fachowców. Jeśli chodzi o produkcję wideo czy też streaming, sporo naszych ludzi, którzy się tym zajmują, jest właśnie z Polski. Studio ESL znajduje się w Poznaniu, więc też nie jest to długa podróż z Warszawy.
Czwarty powód, też bardzo ważny, to lokalny stosunek jakości do ceny. Produkcja, obsługa przez specjalistów nie jest droga, a jakość jest bardzo wysoka. Mieliśmy na uwadze te wszystkie aspekty, dzięki czemu Grand Finals odbywają się w Warszawie już po raz trzeci.
Benchmark.pl: To naprawdę spore wydarzenie. Jak wiele czasu potrzeba było na jego zorganizowanie?
Alexey Kuznetsov: Nasz zespół jest rozproszony w naprawdę wielu miejscach. Całością zajmuje się naprawdę szeroki sztab, wliczając w to bezpośrednich organizatorów wydarzenia, dział marketingu, ludzi odpowiedzialni za treść, czy e-sport.
W Wargamingu mamy około 60-70 osób, które współpracują z ESL, a w samym ESL ponad 100 osób pracowało przez ostatnie pół roku nad tym projektem. Oczywiście, przygotowania były podzielone na rozmaite etapy, więc nie jest tak, że wszyscy działali od początku do końca. Wiele osób zajmowało się oprawą artystyczną, część produkcją, materiałami wideo czy analizą.
Gdyby dołożyć do tego jeszcze poboczne zajęcia, które nie przekładają się bezpośrednio na stworzenie Grand Finals, ale są z nim związane, tak jak ludzie od PR, czy rozwoju biznesu, wyjdzie nam liczba 200 osób, które były zaangażowane w tą imprezę. I nie liczę tu ochrony czy pracowników cateringu. Więc jest to naprawdę spory projekt.
Benchmark.pl: Jakie elementy twoim zdaniem składają się na wydarzenie e-sportowe, które zapada w pamięć i porywa kibiców?
Alexey Kuznetsov: Najważniejsze jest uzyskanie zaangażowania widzów, w tym publiczności na żywo, także zaangażowania samych graczy w ekscytujące mecze. Tworząc tego typu wydarzenie można nawet zadbać o lekko dramatyczną oprawę. Oczywiście, istotnymi elementami jest też zadbanie o to, aby przestrzegane były wszystkie zasady i żeby rozgrywka toczyła się w duchu fair play.
Bardzo ważna jest również strona techniczna, oprawa artystyczna i zajęcie się aspektem wideo. To wszystko składa się na stworzenie odpowiedniej atmosfery imprezy.
Kiedy więc grasz albo oglądasz i Twoje serce zamiera, po czym czujesz jego mocne dudnienie, wiesz już, że całe wydarzenie osiągnęło całkiem nowy poziom. Przykładowo, 5 lat temu nikt w ten sposób nie mówił jeszcze o e-sporcie. Teraz jego otoczka jest tak fascynująca, że można stworzyć coś, czego po prostu nie da się opisać, jeśli się tego nie przeżyje.
Fot. Karol Żebruń
Benchmark.pl: World of Tanks było swoistą e-sportową rewolucją, czymś nowym i wcześniej niespotykanym. Czy dzięki temu kolejne gry oparte na podobnych zasadach, takie choćby jak World of Warships, stawiające pierwsze kroki w świecie e-sportu mają ułatwione zadanie, czy wręcz przeciwnie?
Alexey Kuznetsov: Dla innych tytułów Wargamingu wejście na scenę e-sportową będzie teraz zdecydowanie prostsze. Jest to oczywiście osobny produkt, ale trzeba pamiętać, że za jego tworzeniem i organizacją wydarzeń stoją ludzie. Oni zajmują się produkcją, organizacją i obsługą multimedialną.
Mając doświadczenie w tego typu pracach, mogą później lepiej działać przy kolejnych produkcjach. Z roku na rok podnosi się jakość i profesjonalizm w kreowaniu tego typu imprez – dotyczy to wszystkich kolejnych gier.
Benchmark.pl: To techniczny punkt widzenia. A porównując same gry? World of Warships jest przecież inne niż World of Tanks.
Alexey Kuznetsov: Rzeczywiście, ale jeśli chodzi o całkiem inny produkt, nie wiemy jeszcze jak sprawdzi się na dużej scenie e-sportowej.
Benchmark.pl: Wygląda na to, że to okaże się już jutro podczas zaplanowanego przez Was profesjonalnego starcia dwóch zespołów w World of Warships?
Alexey Kuznetsov: W pewien sposób będzie to wymierny test, to w końcu mecz pokazowy. Na pewno reakcje publiczności i graczy będą dla nas cenne. Prawda jest jednak taka, że już wcześniej, od samego początku, gra powinna mieć ten magiczny element, który zachęci graczy do współzawodnictwa. Wtedy, jeśli do rozgrywek zabiorą się najlepsze drużyny i będzie to interesujące dla publiczności, na pewno rozwiniemy kolejne ligi innych gier, wchodząc z nimi głębiej w e-sport.
Jeśli jednak widzowie nie będą zachwyceni – i nie mówię tu tylko o jutrze, bo testów będzie więcej – ale będzie to wciąż frajda dla samych graczy – po prostu będziemy udostępniać im więcej narzędzi i możliwości, aby cieszyć się grą i brać udział w turniejach. Nawet, jeżeli bitwy nie będą na tyle ekscytujące, żeby tworzyć wokół nich ogromne wydarzenia, nie będzie to dla nas problemem.
Fot. Karol Żebruń
Benchmark.pl: World of Tanks musiało utorować szlak nowemu gatunkowi w e-sporcie. Czy pojawienie się tego tytułu zmieniło według ciebie sposób, w jaki postrzegamy cały e-sport?
Alexey Kuznetsov: Uważam, że grupa docelowa e-sportu ciągle się rozwija, ale rzeczywiście – ten rozwój dostał dodatkowego napędu i zmienił nieco swój tor po pojawieniu się World of Tanks. Mamy w końcu różne gry sieciowe, w tym MOBA czy FPS, ale World of Tanks stał się czymś innym, taktyczną grą wojenną opartą na zespołowej współpracy.
Gdy wzrasta różnorodność rozgrywek, ludzie mogą sami wybierać co chcą oglądać. Myślę jednak, że w przyszłości będziemy widzieć jeszcze więcej różnic. Obecnie testujemy bowiem tryb 15 na 15 graczy. Chcielibyśmy pokazać go graczom i liczymy na odzew w stylu: „Oni zwariowali, na scenie jest aż 30 osób?” - i tę trzydziestkę będą oglądać całe miliony.
Do tej pory w wielu grach przeważają tryby jak 5 na 5 czy 1 na 1. My mamy obecnie bitwy 7 vs 7, można więc sobie wyobrazić, że wprowadzenie potyczek 15 na 15 będzie całkowitą odmianą tego, co znamy.
Benchmark.pl: Czy na następne sezony są szykowane jakieś inne rewolucyjne zmiany, inne niż 15 na 15?
Alexey Kuznetsov: Na razie trzymamy się mimo wszystko trybu 7 na 7. Potyczki 30 graczy będą trochę z boku, ciągle w fazie testów. Poprzednie zmiany w ilości graczy pokazały, że mecze mogą być jeszcze bardziej interesujące. Drużyny wykorzystywały rozmaite taktyki, korzystając nawet z artylerii.
W dalszym ciągu będziemy więc szukali najlepszego formatu dla rozgrywek lig Wargaming, ale w najbliższym sezonie nie będzie żadnych dużych zmian. Może tylko w samej infrastrukturze i kalendarzu imprez. Rozgrywki powinny toczyć się od września do kwietnia lub maja. Odbędą się wtedy dwa sezony, tak jak poprzednio, a także dodatkowe wydarzenia i oczywiście Grand Finals. Latem zorganizujemy specjalne akcje, takie jak sesje szkoleniowe z udziałem profesjonalnych graczy.
Tak więc sama rozgrywka nie doczeka się rewolucyjnych zmian. Rozważamy też wprowadzenie drabinki dla poziomów brązowych i srebrnych tak, żeby więcej graczy mogło wziąć udział w oficjalnych rozgrywkach i – jeśli zajmą dobre miejsca – zmierzyć się z najlepszymi profesjonalnymi graczami.
Benchmark.pl: Jesteśmy przededniu kolejnej ery V. Grand Finals można już oglądać w VR Viewer Mode. Czy to tylko jednorazowa atrakcja czy myślicie nad dalszą, mocniejszą implementacją tej technologii w rozgrywkach?
Alexey Kuznetsov: Faktycznie, można oglądać bitwy przy użyciu VR, jednak jest to opcja eksperymentalna, która jest ciągle w fazie rozwojowej. Z naszej strony wygląda to tak, że współpracujemy z wieloma firmami, odpowiedzialnymi za rozwój technologii, aby dostarczyć widzom całkiem nowych wrażeń.
Nie mamy jeszcze takich atrakcji jak Twitch czy YouTube dostępnych za pomocą VR. Myślę jednak, że będzie to standard za około 5 czy 10 lat – wtedy każdy będzie mógł rozsiąść się w fotelu i poczuć, jak gdyby był w środku tłumu, biorącego udział w rozgrywkach. Dajemy teraz szansę wielu developerom, pozwalając im na testowanie gry w środowiska VR. Jesteśmy bardzo otwarci na tego typu innowacje. Jest to więc tylko kwestia czasu i rozwoju techniki.
Benchmark.pl: Na koniec, osobiste pytanie – którą grę Wargamingu lubisz najbardziej?
Alexey Kuznetsov: Od samego początku zapałałem miłością do World of Tanks. Gram w tą grę od powstania, mam na koncie tysiące bitew. Mimo to, uwielbiam też World of Warships. To są nieco inne typy produkcji, podobnie jak na przykład Blitz, który sprawdza się wręcz idealnie, kiedy masz tylko niewielkie okno czasowe do stoczenia szybkiej bitwy.
Mimo to, wciąż World of Tanks jest moim numerem jeden. Najbardziej lubię możliwość potyczek ze znajomymi. Mamy w firmie wewnętrzne turnieje. Daje to ogrom emocji. W trakcie rozgrywki potrafią trząść mi się ręce, staram się zapanować nad ciałem, czuję potęgę drużyny, gdy działam ramię w ramię z kolegami z zespołu. Czasem się wygrywa, a czasem przegrywa, ale zawsze towarzyszy temu masa emocji. To fantastyczne, że byliśmy w stanie stworzyć produkcję, która nawet nas porusza do takiego stopnia.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!