Jechałem autonomiczną taksówką. Jestem zaskoczony swoją reakcją [OPINIA]
Pojazdy

Jechałem autonomiczną taksówką. Jestem zaskoczony swoją reakcją [OPINIA]

przeczytasz w 3 min.

Samochody bez kierowców to nadal dla wielu melodia przyszłości. Firmy takie jak Tesla od dłuższego czasu próbują wprowadzić autopilota do swoich aut, ale mają z tym duże problemy. Są jednak na świecie miejsca, w których można zamówić taksówkę bez kierowcy.

O autonomicznych samochodach, które będą nas wozić po miastach bez udziału kierowcy, słyszymy od lat. W ostatnim czasie najgłośniej było o autopilocie Tesli. Firma Elona Muska ma jednak przez swój wynalazek bardzo dużo problemów. Jest niedoskonały i najprawdopodobniej był przyczyną wielu wypadków - i choć obecnie usługa działa, to nie ma pozwolenia na korzystanie z niej, gdy kierowca nie siedzi za kierownicą. 

Waymo, czyli autonomiczne taksówki

Są jednak w USA dwa miasta, w których autonomiczne samochody są codziennością. Co ciekawe, to taksówki. Może przez to, że jaguary, które wykorzystuje firma Waymo, są charakterystyczne, a może po prostu przez liczbę tych pojazdów, są one na ulicach bardzo widoczne i rzucają się w oczy. Firma należy do technologicznego giganta Google. Projekt zaczął się oficjalnie w 2009 roku, ale zgodę na kursowanie autonomicznych taksówek władze San Francisco wydały w 2022 roku, czyli zaledwie dwa lata po rozpoczęciu testów na ulicach tej metropolii. W 2023 roku charakterystyczne białe pojazdy z masą sensorów pojawiły się także w Los Angeles. 4 października firma ogłosiła, że flotę jaguarów zasilą także auta Hyundai IONIQ 5.

Jak zamówiłem robota

Waymo zamawiamy przez specjalną aplikację. Nie różni się ona niczym od znanych nam doskonale rozwiązań proponowanych przez część korporacji taksówkowych i przewozów osób. Zaznaczamy jeden z najbliższych punktów odbioru (taksówki mają zdefiniowane punkty, w których mogą się zatrzymać), płacimy i czekamy na przyjazd pojazdu. Jedna rzecz, którą trzeba mieć na uwadze, to konieczność posiadania amerykańskiej karty płatniczej, co dla większości turystów może być dużą przeszkodą.

Autonomiczny samochód

Po opłaceniu kwoty przejazdu (wyjątkowo wysokiej, jak na dystans, który pokonałem) i dość długim oczekiwaniu, na wyznaczone miejsce podjechała nasza taksówka, a aplikacja poinformowała nas, że mamy dwie minuty na wejście do środka. Nie obyło się bez problemów nowicjuszy. Okazało się, że klamki w drzwiach wysuwają się dopiero po kliknięciu odpowiedniego przycisku w aplikacji. Gdy już dostaliśmy się do środka, damski głos poinformował nas, że mimo iż sama jazda bez kierowcy może być dla nas nowością, to zasady są takie same i wszyscy musimy zapiąć pasy. Po posłuchaniu się zaleceń sztucznej inteligencji pozostało już tylko wcisnąć przycisk "rozpocznij podróż" na jednym z dwóch wyświetlaczy dotykowych.

Autonomiczna taksówka, czyli to, czego potrzebowałem

Teraz chwilę o moich wrażeniach. Po wyjściu z taksówki zorientowałem się, że było zupełnie inaczej, niż się spodziewałem. Moja chęć przejechania się Waymo wynikała oczywiście z ciekawości, ale także pewnego rodzaju obawy i towarzyszącego jej dreszczyku emocji. Czegoś, co prawdopodobnie miałaby większość z osób przyzwyczajonych do klasycznej formy jazdy samochodem. W końcu oddajemy swoje życie w ręce robota i w pełni zawierzamy algorytmom.

No i tutaj pojawia się zdziwienie. Otóż jazda taksówką bez kierowcy była nie tylko przyjemna, ale także… zupełnie zwyczajna. Ruszająca się bez asysty człowieka kierownica i wciskające się same pedały może i były widowiskowe, ale też nie dawały poczucia jakiegoś wyjątkowego futuryzmu. Ot, zwykła kierownica i pedały, jakich widziałem setki czy tysiące.

Autonomiczny samochód

Waymo wygląda wewnątrz jak najzwyklejszy samochód. Nie daje więc poczucia kosmicznej technologii czy przełomu cywilizacyjnego. Zapewne jest to ruch zamierzony, aby klient nie odczuwał niepotrzebnego niepokoju i obawy przed czymś nieznanym.

Mimo sporego ruchu na ulicach San Francisco, w autonomicznej taksówce czułem się też bezpiecznie, zaskakująco bezpiecznie. Można powiedzieć, że bez problemu zaufałem temu, że skoro technologia została dopuszczona do ruchu, to nic mi wewnątrz białego jaguara nie grozi. Nie myliłem się. Taksówka poruszała się bardzo płynnie, bez gwałtownych ruchów czy hamowań.

Autonomiczne taksówki. Tak czy nie?

Czy taksówki bez kierowców to przyszłość? Mam nadzieję. Odczucia z przejazdu były dla mnie niemal identyczne z tym, co znam z klasycznych taksówek. Plus był taki, że nie musiałem prosić o zmianę stacji z tej, która nadaje disco polo, oraz słuchać o tym, jak to mniejszości narodowe zabierają nam pracę. O wyniki polskiej reprezentacji też nikt mnie nie pytał, a to dobrze, bo nie mam na ten temat zbyt wiele do powiedzenia. Waymo, to ciekawostka, eksperyment, który śmiało można wdrażać w życie, gdyż… wcale nie jest tak rewolucyjny, jak na pierwszy rzut oka może się wydawać.

Komentarze

7
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    AntyRut14
    3
    "Otóż jazda taksówką bez kierowcy była nie tylko przyjemna, ale także… zupełnie zwyczajna"
    "Taksówka poruszała się bardzo płynnie, bez gwałtownych ruchów czy hamowań" - autor spodziewał się gwałtownych przyspieszeń, ostrych hamowań oraz jazdy jak na amerykańskich pościgach. Obawiał się też zewnętrznych fizycznych ataków mających na celu przejąć pojazd przez złe charaktery. Skąd mógł wiedzieć, że pojazd po prostu zawiedzie go do punktu docelowego? Myślał, że w środku będzie pulpit z mnóstwem przycisków typu "katapulta", "destrukcja", "zadzwoń do mamy". No i się zawiódł.
    • avatar
      piterk2006
      0
      "zaufałem temu, że skoro technologia została dopuszczona do ruchu, to nic mi wewnątrz białego jaguara nie grozi" - powiedzcie to ofiarom Tesli :)
      • avatar
        HD4870
        0
        To jest rewolucja na miarę wynalezienia silnika spalinowego. Rządy które inwestują w tramwaje, autobusy itp. przeżytki powinny się dobrze zastanowić. Te taksówki zastąpią je wszystkie. Nie będzie więcej przystanków, torów, czekania, rozkładów jazdy. Pojawią się większe taksówki zabierające np. 15 osób, które będą jeździć nie od A do B, ale trasą wygenerowaną na żywo przez algorytm, żeby zabrać i wysadzić jak najwięcej osób w jak najkrótszym czasie. Gdy nie będą potrzebne, wyjadą poza miasto żeby nie zajmować cennego miejsca. Będą śmiesznie tanie: dzisiaj największa część kosztu przejazdu to wynagrodzenie kierowcy - które odpadnie. Pozostanie ładowanie, serwis i amortyzacja pojazdu. Przejazd spod domu na drugą stronę miasta z oczekiwaniem na taksówkę rzędu 3 minut może kosztować 5zł albo i mniej. Co więcej, w przeciwieństwie do transportu publicznego który musi być państwowy, te taksówki będą własnością prywatnych firm które będą ze sobą konkurować. To gwarantuje szybki postęp, wysoki komfort i niskie ceny. Koniec koszmaru państwowego transportu publicznego jest bliski, i ja osobiście nie mogę się tego doczekać.

        No a w roli prywatnego samochodu? Zamiast siedzeń łóżko, Xbox. Wybieramy gdzie chcemy jechać, kładziemy się spać we własnej pościeli i za 8h budzimy się w innym kraju. Pociągi i nawet być może samoloty (poza trasami przez ocean) stracą sens. Już należy zacząć orać tory żeby zastąpić autostradami.
        • avatar
          GejzerJara
          0
          motoryka jazdy na full automacie, cóż. elektronika ma 100% skupienia na temacie który się jej zapoda. jednak w jakiejś trudnej sytuacji elektronika sobie niestety nie poradzi. np. tak jak często w PL mamy, mnogość sprzecznych ze sobą znaków, znaki zatarte, dziurska w jezdni, wybrzuszenia wzdłużne, poprzeczne (te drugie to zazwyczaj tzw. przełomy), piesi włażący na przejścia kiedy chcą i jak chcą. tam gdzie przejście nie ma sygnalizacji i jest duży ruch pieszych, jest po prostu permanentna blokada jezdni. samochody poparkowane na poboczach, chodnikach. Automatyka nie radzi też sobie z tzw. żółtymi pasami na jezdni, czyli tam gdzie jest tymczasowa organizacja ruchu.

          jakoś nie widzę miejsca dla taksówek automatycznych w PL, chyba że .... operator takich taksówek zezwoli im na jazdę wyłącznie tam, gdzie sprawdzą możliwości terenu. czyli musieliby objechać całą okolicę, i stopniowo dodając trasy na podobnej zasadzie, jak to robią mapy gógla. trudne odcinki musiałyby być wyeliminowane aby to było w miarę sprawne.

          a zapomniałem, i jeszcze kierowcy jołopy (głownie w BMkach i audikach), rowerzyści i motocykliści jołopy wciskający się między samochody (czyli nie wszyscy), a także ci którzy jeżdżą jezdnią, pomimo że tuż obok mają ścieżkę rowerową.

          oczywiście powyższa krytyka uczestników ruchu to kwestia ogólna, oczywiście nie dotyczy każdego, bo można bez problemu spotkać totalnego idiotę we fiacie, i normalnego kierowcę w wypasionej BM-ce z mocnym silnikiem.
          • avatar
            pawluto
            0
            Czemu tak nachalnie wciskacie w każdej stronie te Historie Jutra ???
            Czyżby była mała oglądalność ?
            Nie dziwię się bo ten podcast to nadna gadanina o niczym...

            Witaj!

            Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
            Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

            Połącz konto już teraz.

            Zaloguj przez 1Login