I tak po analizie oprogramowania doszliśmy do praktycznych terenowych testów foto-wideo. O tym co najważniejsze w oprogramowaniu już napisałem na poprzedniej stronie, a ogólne doświadczenie użytkownika aparatów w trybie foto jest bardzo podobne jak w LG G6. Różnice zaczynają się tam gdzie mamy dodatkowe tryby filmowe.
Fotografowanie głównym aparatem standardowym
LG od zawsze aspiruje do miana najlepszych fotosmartfonów. Udaje się mu skutecznie wbić do ścisłej czołówki i jest to w pełni uzasadnione. Fotografie z LG V30 pod wieloma względami przypominają te wykonane LG G6. W podobny sposób rozwiązana jest kwestia kompresji obrazu, oddania gradientów barw (malarski charakter z uwydatnionymi krawędziami) i zachowania w scenach o dużej rozpiętości tonalnej.
Zdjęcia są szczegółowe, o dobrej kolorystyce. Można odnieść wrażenie (wiele zależy od sceny), że LG spróbowało nieznacznie zmniejszyć wyostrzanie w porównaniu z tym co czyniło dotychczas. Tak, by obyło się bez utraty detali. W ten sposób ich charakter zbliżył się do tego, który przypisujemy fotografiom z flagowych Samsungów.
Zdjęcia wykonane za dnia (ISO 50)
A to już o zachodzie Słońca (ISO 50)
Zdjęcie kota w świetle słonecznym (ISO 750)
I zdjęcie pary w świetle sztucznym (ISO 600)
Gdy mamy dobre światło, aparat sprawuje się doskonale. Dobre światło w przypadku LG V30 to pojemne pojęcie, bo obejmuje nie tylko dni słoneczne (których ostatnio nie było wiele), ale też dni pochmurne i momenty bliskie zachodowi słońca, gdy światła jest już mniej, a nawet chwile wieczorne, gdy światło naturalne powoli zaczyna przegrywać z oświetleniem miejskim. Te możliwości to po części zasługa bardzo jasnego obiektywu.
Te sceny o zmroku wypadły całkiem dobrze mimo podniesionego ISO
O zdjęciach z LG V30 można też powiedzieć, że są „czyste”. Nie oznacza to detaliczności, chodzi o to, że w całym kadrze niewiele (jak na smartfonowy aparat) do powiedzenia mają wady optyki.
Jest jednak pewien moment, gdy coś się załamuje. Artefakty, które niszczą detale, dochodzą do głosu. Ma to miejsce w ciemnych pomieszczeniach, o zmroku. Wtedy zdjęcia nie zawsze są tak dobre jak byśmy tego oczekiwali. Pozytywem jest tutaj działanie oprogramowania, które stara się je tak skompresować, by ich ogólna estetyka ucierpiała w jak najmniejszym stopniu.
W trybie manualnym możemy podbić czułość ISO nawet do wartości 3200. Nie obiecujmy sobie jednak niezaszumionych fotografii. Szum na czułościach powyżej 800 ISO jest zauważalny. Choć to niewątpliwie lepsze rozwiązanie niż długa ekspozycja przy niższym ISO. A taki priorytet ma tryb najczęściej używany tryb Automatyczny.
To samo miejsce na 400 ISO i chwilę potem na 1600 ISO - działa tu zasada coś za coś. Krótszy czas i mniejsze poruszenie, ale kosztem ziarna na zdjęciu.
Sceny, w których pojawiły się prześwietlone partie, a które sfotografowano z zapisem jako pliki DNG, można próbować ratować w edytorze RAW.
Zdjęcie oryginalne
Zdjęcie przetworzone w edytorze RAW - odzyskane szczegóły w jasnych partiach obrazu
Fotografowanie głównym aparatem szerokokątnym
Ponownie mamy powtórkę z rozrywki. Jest podobnie jak w LG G6 mamy 120 stopniowe pole widzenia i miększe ujęcia niż z głównej kamery. Jakość obrazu spada na krawędziach (niedoskonałość optyki daje o sobie znać). Nie stanowi to jednak większego problemu, bo ujęcia szerokokątne to przede wszystkim zabawa, która zaowocuje nieszablonowymi ujęciami, a poza tym ultraszeroki kąt to zawsze jakiś kompromis.
To samo ujęcie wykonane aparatem szerokokątnym i standardowym
Przykładowe zdjęcia pokazujące różnice w jakości obrazu na krawędzi kadru - powyżej szeroki kąt, poniżej standardowy
I podobna para zdjęć, ale z architekturą
Fotografowanie przednim aparatem
Przedni aparat okazał się rozczarowaniem pod względem jakości obrazu. Do pokazywania znajomym na portalu społecznościowym się nadadzą, ale na tym kończy się ich potencjał. Koniec i kropka.
Filmowanie LG V30
Podobnie jak w LG G6 tryb wideo 4K daje bardzo detaliczny obraz. Tryb FullHD to z oczywistych względów gorsza jakość, ale w przeciwieństwie do G6, tym razem różnice nie rzucają się już tak bardzo w oczy. Dotyczy to zarówno zwykłej jak i szerokokątnej kamery oraz scen rejestrowanych w dobrym oświetleniu. W scenach rejestrowanych wieczorem, nocą lub w słabym oświetleniu, przewaga 4K jest jeszcze większa.
Różnica pomiędzy szerokokątnym i standardowym aparatem, tak widoczna w trybie foto, przy filmach o tej samej rozdzielczości już nie rzuca się tak w oczy. To zrozumiałe, bo przy ruchomym obrazie trudno tak samo wnikliwie analizować niedoskonałości obrazu jak przy zdjęciach.
Jak już opisałem LG V30 daje filmującym spore możliwości wpływania na obraz. Warto skorzystać z trybu Cine Video, jednak dla najlepszych rezultatów i dokładnej kontroli nad ekspozycją zawsze skończymy filmując w trybie ręcznym.
W dobrym oświetleniu nietrudno uzyskać dobre nagrania, skupiłem się więc na trudniejszych ujęciach. Na przykład rejestracji wykładu poświęconego technologii HDR podczas tegorocznego Camerimage. Na tych filmach jak i na nagraniach z wieczornej ulicy widoczne jest wyraźne ziarno, to jednak konsekwencja wysokiego ISO wymuszonego przez panujące warunki. Możemy też docenić jakość rejestrowanego dźwięku.
Z postawionego mu zadania, trudnego, mający przecież swoje ograniczenia LG V30 wywiązał się bardzo dobrze. Tryb 4K to najlepsza jakość obrazu, choć trzeba pamiętać, że brak w nim opcji elektronicznej stabilizacji obrazu (jest tylko optyczna).
Podsumowując - filmowanie LG V30 to duża przyjemność.
Jak filmować LG V30 to z gimbalem
W większości sytuacji gdy będziemy chcieli szybko coś uwiecznić na filmie, po prostu wyjmiemy smartfon z kieszeni i zaczniemy filmować. Nie zwracając uwagi na to, czy mamy aktywny taki czy inny tryb filmowy. LG V30 ma sprawnie działającą optyczną stabilizację obrazu, nic jednak nie będzie takim wytchnieniem dla szybko męczących się rąk, jak mechaniczna stabilizacja. Pełnię możliwości LG V30 (a tak naprawdę i każdego innego smartfona w trybie filmowym) wykorzystamy włączając do gry gimbal. To wydatek około kilkuset złotych (za Zhiyun Smooth-Q), ale przyjemność filmowania jaką uzyskamy jest warta dużo, dużo więcej.
Podsumowanie i werdykt
LG nie robi wokół swoich premier tyle zamieszania co Samsung, a ostatnio i Huawei, żeby nie wspomnieć o ostatnich wyczynach Apple. A tak fajnego i świetnie wykonanego smartfona LG nie miało od dawna.
Pomyślmy. LG V10 i V20 to były smartfony o topornej konstrukcji, dobrze wyposażone, ale brakowało im lekkości jaka cechowała odpowiedniki z serii G. Fakt, że V20 wizualnie prezentował się lepiej niż G5, ale to nic nie zmieniało. W tym roku można powiedzieć mamy odwrócenie ról.
Wiosną LG G6 zaskoczył ciekawą, na swój sposób prostą i praktyczną konstrukcją. Wcześniej seria Vxx była niejako uzupełnieniem, bardziej ekskluzywnym wariantem modeli Gx, ale nie od strony wzorniczej. Obawiałem się, że V30 wpisze się w ten trend.
Tymczasem LG V30 jest lżejszy niż LG G6, smuklejszy, a ma sporo wydajniejszy chipset, lepsze możliwości wideo, które potwierdzają wyniki testów, a także oczekiwany przez wielu miłośników muzyki system audio HiFi z Quad DAC.
Ci, którym G6 wydawał się niedokończonym flagowcem, bez tej przysłowiowej kropki nad „i”, LG V30 na pewno się spodoba. Jest na razie dużo, dużo, droższy, ale też jest kompletnie nowym i bardzo udanym podejściem do koncepcji smartfonów Vxx. Można powiedzieć, że to taki europejski LG G6 na sterydach, prawdziwa tegoroczna gwiazda ze stajni LG.
Ten pozytywny obraz chcieliśmy nieco zarysować szukając wad. I tak dostrzegliśmy odstępstwa od idealnego oddania barw przy oglądaniu ekranu pod kątem. Główne aparaty fotograficzne działają świetnie, ale nadal czujemy niedosyt w przypadku wysokich czułości i w słabym oświetleniu. Selfie aparat, też by się lepszy przydał. Żal Androida Oreo, na który przyjdzie nam poczekać. Nie będzie też najwyższych laurów w klasyfikacji wydajnościowej.
Czy jednak LG V30 musi być najlepszy z najlepszych, by zyskać naszą przychylność? A może wystarczy być bliskim realizacji tego zamierzenia. Niczym w powiedzeniu „90% mniej wysiłku, a tylko 10% gorsze rezultaty”. Taki właśnie jest LG V30 i dlatego jestem w stanie wybaczyć mu większość dostrzeżonych wad.
LG V30, to smartfon, którym powinni zainteresować się w pierwszej kolejności mobilni filmowcy i melomani. Potem te osoby, które cenią sobie elegancję i szyk mobilnych gadżetów. W dalszej kolejności wszyscy, którzy chcą mieć coś z najwyższej półki, zarazem niekoniecznie z pierwszych miejsc na listach rankingowych.
Stwierdzam, że LG V30 zasłużył na nasze wyróżnienie.
Na koniec przed lekturą plusów i minusów proponuję podróż w zakamarki waszej pamięci. Czy o LG V30 można powiedzieć, że to pierwszy smartfon z technologią OLED w ofercie tego producenta? A może już był już taki model.
Ocena końcowa:
- bardzo dobry ekran P-OLED Full Vision (18:9)
- wysoka jakość wykonania
- uszczelniana obudowa IP68 i zgodność z MIL-STD-810G
- smukła obudowa, która kryje bardzo wydajne komponenty
- niewielkie wymiary przy dużym ekranie 6 cali
- wygoda obsługi
- bardzo dobre wideo 4K
- szerokie możliwości filmowe
- asystent foto w trybie ręcznym
- dobre zdjęcia w szerokim zakresie sytuacji
- wbudowany Quad DAC HiFi
- bardzo dobra jakość dźwięku na wyjściu słuchawkowym
- ładowarka QC 3.0 w zestawie
- ładowanie bezprzewodowe
- przyzwoita wydajność akumulatora
- bez Androida 8.0 na początek
- słaba przednia kamera
- ekran pod kątem zmienia odcień kolorów
- niewymienny akumulator
Komentarze
9Ale fajny fonik jak bym nie posiadal v20 to pewnie bym go kupil.