Zniekształcenia
Większość aparatów wykazuje na krótkich ogniskowych zniekształcenia beczkowe i testowane przez nas modele nie są tutaj wyjątkiem. Obiektywy naszych cyfrówek generują dość mocne zniekształcenia, lecz aparat Sony większe. Jest to nie tylko "zasługa" krótszej ogniskowej - obiektyw Sony sprawdzaliśmy także przy nieco węższym kącie, zbliżonym do FZ8. Oprócz zniekształceń H7 wykazuje także spore winietowanie w narożnikach.
Przy maksymalnej ogniskowej Panasonic prezentuje w miarę prawidłową geometrię, natomiast wielkim zaskoczeniem dla nas jest niemała poduszka na zdjęciach z aparatu Sony.
Aberracje
Szeroki kąt w przypadku aparatu Sony H7 owocuje brzydką i bardzo silną aberracją, z reguły koloru fioletowego lub fioletowo-cyjanowego. Tej wady nie dostrzeżemy przy korzystaniu z krótkiej ogniskowej aparatu FZ8 - okolice kontrastowych miejsc wydają się nie mieć przebarwień.
Jednak w przypadku maksymalnego zoomu wada ta pojawia się na zdjęciach z Panasonica częściej niż na fotografiach z Sony H7, choć nie widać tu tak wielkiej różnicy, jak w przypadku zdjęć wykonanych z użyciem szerokiego kąta..
Szumy
Panasonic FZ8 oferuje 5 stopni czułości ISO (od 100 do 1250), natomiast Sony aż 7 (od 80 do 3200). Ziarno Panasonica jest bardziej monochromatyczne, niż z aparatu Sony, który generuje kolorowe plamy. Sporą wadą FZ8 jest mocny spadek kontrastu i blaknięcie fotografii przy ustawieniu większej czułości. Z kolei plamy, generowane przez H7 już przy nieznacznym podwyższeniu ISO również bardzo psują odbiór zdjęcia. Czułość 1600 ISO sprawia, że szczegóły fotografii są mało czytelne. Możliwość ustawienia ISO 3200 jest już zatem nieprzydatna - detale są kompletnie zamazane. Firma Panasonic wykazała się w tym przypadku większym rozsądkiem i szacunkiem w stosunku do użytkowników - nie wyposażyła aparatu w tak nieprzydatną funkcję jak wyśrubowana czułość matrycy - wystarczyło 1250 ISO.