
Cenione laptopy OMEN 16 ze średniego segmentu doczekały się wariantu, który ma zadowolić najbardziej wymagających graczy i twórców – OMEN MAX 16. Miałem okazję przetestować ten model jeszcze przed premierą i zdradzę wam, co się szykuje i czy warto się na niego skusić.
Płatna współpraca z HP
Przez ostatnie kilkanaście dni praktycznie codziennie używałem nowego OMEN MAX 16 – nie tylko na potrzeby syntetycznych testów w aplikacjach i grach, ale również tak po prostu, do zwyczajnej pracy i rozrywki. Model otrzymany na testy był egzemplarzem inżynieryjnym, ale nie przeszkodziło to w czerpaniu radości z obcowania z tym modelem. Ostatecznie wyrobiłem sobie na temat OMEN MAX 16 całkiem konkretne zdanie, z którym możecie się zapoznać w niniejszej recenzji oraz w wideorecenzji. Tę drugą możecie uruchomić, klikając na film.
Wideorecenzja laptopa OMEN MAX 16:
Kliknij w obrazek poniżej, aby odtworzyć.
O czym przeczytasz w recenzji laptopa OMEN MAX 16?
Solidnie i z klasą
Do testów otrzymałem czarny wariant OMEN MAX 16, ale warto odnotować, że dostępna ma być też wersja biała. Obudowa laptopa jest w całości z aluminium – pulpit, pokrywa oraz osłona skrywająca to, co w tym modelu najistotniejsze – układ chłodzenia, ale do tego przejdę za chwilę. Laptop waży ponad 2,5 kg, zatem sporo mniej niż zwykle ważą tak wydajne konstrukcje. Z drugiej strony trudno nazwać go lekkim sprzętem, zwłaszcza, gdy doliczymy prawie kilogram dodatkowej masy zasilacza (330 W!). Całość jest jednak bardzo zwarta i sprawia wrażenie wyjątkowo solidnej konstrukcji już przy pierwszym podniesieniu z blatu. Zresztą nie jest to złudne wrażenie.
Zawiasy pokrywy są bardzo precyzyjne, ale na tyle lekkie w obsłudze, że laptop otworzymy jednym palcem. Gdy pokrywa jest zamknięta, trzyma ją magnes, co daje też przyjemny odgłos przy zamykaniu. W narożnikach, blisko matrycy, umieszczono łącznie cztery masywne otwory wentylacyjne, którymi ciepłe powietrze opuszcza układ chłodzenia. Zasysanie powietrza odbywa się głównie od spodu laptopa, co jest możliwe dzięki gumowej nóżce, zapewniającej nie tylko stabilną pozycję na blacie, ale odpowiednio dużo miejsca na przepływ powietrza.
Obudowa laptopa zwęża się ku dołowi, dzięki czemu odnosi się wrażenie, że laptop jest jeszcze zgrabniejszy i jakby lewitował nad powierzchnią blatu. To też pomaga lepiej propagować dźwięk z głośników umieszczonych na tych skośnych fragmentach spodu laptopa. Od frontu mamy jeszcze listwę ARGB, której kolorystykę można zsynchronizować z podświetleniem klawiatury lub sterować nią niezależnie (w tym całkowicie dezaktywować). Ogólnie OMEN MAX 16 wygląda bardzo nowocześnie i na pierwszy rzut oka nie zdradza, że pod przysłowiową maską może skrywać najszybsze mobilne podzespoły, w jakie dziś da się wyposażyć laptopa.
OMEN MAX 16 posiada złącza na każdą okazję
Pod względem liczby złączy OMEN MAX 16 prezentuje się bardzo okazale. Często używane złącza wyprowadzono po bokach, podczas gdy te z grubszymi przewodami, w tym złącze zasilacza – z tyłu. Łącznie mamy do naszej dyspozycji:
- 2x Thunderbolt 3 (40 Gbps);
- 2x klasyczne USB 3.2 gen.2 (10 Gbps);
- HDMI 2.1;
- RJ45 (2,5 GbE);
- miniJack 3,5 mm (combo).
Od strony łączności bezprzewodowej mój model posiada Wi-Fi 6E, zatem trzyzakresowy adapter zdolny pracować w paśmie 6 GHz, co jest kluczowe, jeżeli zależy wam na wysokich transferach w zatłoczonym otoczeniu (zakładając, że router też posiada ten trzeci zakres). Zasięg pracy anten prezentował się bardzo dobrze. Laptop nawet przez kilka grubych ścian nadal pozwalał pobierać dane z prędkością przekraczającą 300 mbps (a szczytowo ponad 2 Gbps).
Wygodna obsługa nie tylko w czasie gry
To, co zawsze doceniam w nieco większych laptopach, to obecność pełnej klawiatury numerycznej, zakładając, że producent o to zadbał, tak jak ma to miejsce w przypadku OMEN MAX 16. Jeżeli poza graniem zdarza wam się na laptopie pracować, jest to ogromna zaleta. Klawiatura ogólnie jest bardzo wygodna w użytkowaniu, kliknięcie jest wyraźnie odczuwalne, co daje większą kontrolę podczas pisania, ale przy tym nie jest głośna. Podświetlenie jest w pełni konfigurowalne i to niezależnie dla każdego klawisza.
Super sprawdza się touchpad – osobiście często korzystam z laptopa w podróży, a w pociągu lub samolocie nie ma miejsca na pracę myszką, zatem praktyczny gładzik jest dla mnie ważną cechą. Ten w OMEN MAX 16 jest duży, niemal bez martwych stref i bardzo przyjemny w "klikaniu". Jest to konstrukcja standardowa bez haptyki, ale w praktyce używało mi się go równie dobrze, co w przypadku tych droższych rozwiązań w konkurencyjnych laptopach. Naturalnie podczas gry z myszką gładzik można szybko dezaktywować skrótem klawiszowym.
Przyzwoicie brzmi nagłośnienie wbudowane w OMEN MAX 16. Są to dwa głośniki skierowane ku podłożu. Mimo iż OMEN nie oddało ich do strojenia żadnej rozpoznawalnej marce, to brzmią faktycznie dobrze. Czysto, bez zniekształceń i nawet da się usłyszeć nieco niższego pasma w okolicy 100-120 Hz, co w laptopie jest bardzo dobrym rezultatem. Gorzej wypada góra, co wynika z konstrukcji oraz umiejscowienia głośników, ale to raczej norma w laptopach. Dobrze brzmią też mikrofony – nagrywany dźwięk jest czysty i dobrze odszumiony.
Niezależnie od wybranego wariantu, w OMEN MAX 16 zawsze otrzymamy taką samą kamerę – 2.1 MP, zatem zdolną nagrywać w FHD przy 30 FPS. Dobrze radzi sobie w średnim oświetleniu, ale zdecydowanie nie jest to kamera dla streamera. Można ją zasłonić mechanicznie z pomocą manualnej przesłony, a dodatkowo mamy tu sygnalizację zasilania kamery w formie diody umieszczonej zaraz obok jej oczka. Kamera posiada podświetlenie IR, co pozwala wykorzystywać ją do logowania z pomocą twarzy (Windows Hello).
Specyfikacja testowanego laptopa OMEN MAX 16:
Procesor: | Intel Core Ultra 7 255HX GHz; 5,2 GHz w trybie Boost; 36 MB cache L2; 8+12 rdzeni/20 wątków |
Pamięć: | 32 GB DDR5 (2x16 GB 5600 MHz CL42) |
Karta graficzna: | NVIDIA GeForce RTX 5070 Ti Laptop (12 GB); 150 W TGP; zintegrowana Intel Graphics (4 Xe-Core) |
Dysk: | 1 TB SSD M.2 NVMe PCIe gen 4.0 x4; wolny jeden slot M.2 2280 |
System operacyjny: | Windows 11 Home |
Klawiatura: | wyspowa; niezależne podświetlenie ARGB dla każdego klawisza |
Touchpad: | matowy, gładki, obsługa gestów, wielodotykowy |
Ekran: | 16,1", IPS, 1920x1200 px, 350 nit, 165 Hz, antyrefleksyjny; maksymalny kąt odchylenia ekranu od pionu - 45° |
Napęd optyczny: | brak |
Bateria: | 6-komorowa, Li-Pol, 83 Wh |
Wymiary: | 357 (Sz) x 270 (G) x 22,9 (W) mm |
Waga: | 2,68 kg; 3,53 kg z zasilaczem |
Materiały obudowy: | aluminium; |
Komunikacja: | Wi-Fi 6E 802.11 a/b/g/n/ac/ax/be; Bluetooth 5.3; 2,5 GbE LAN |
Złącza: | 2x USB typu A 3.2 gen.2; 2x USB typu C (Thunerbolt 3); 1x miniJack 3,5 mm (combo audio + mic); 1x HDMI 2.1; 1x RJ45 |
Dodatkowe funkcje i oprogramowanie: | kamerka internetowa 2.1 MPx; 2 głośniki 5 W; 2 mikrofony |
Cena w dniu testu: | 12 900 zł |
Gwarancja: | 2 lata |
OMEN MAX 16 dostępny jest z trzema panelami
Zamawiając OMEN MAX 16, możemy wybrać jedną z trzech matryc, ale wszystkie mają ten sam rozmiar 16” o złotych proporcjach 16:10. Egzemplarz, który otrzymałem do testów, wyposażono w najtańszy wariant matrycy, co nie oznacza, że jest to zły panel – wprost przeciwnie. Jet tu IPS, zdolny w 100 proc. pokryć standardową przestrzeń kolorów (sRGB) i robi to z fabrycznie już perfekcyjnym odwzorowaniem (kalibracją). Panel jest antyrefleksyjny i osiąga blisko 500 nitów jasności, co oznacza, że dobrze będzie się sprawdzać również w pełnym słońcu, co potwierdzam na podstawie moich testów.
Dla graczy istotniejsze będą natomiast pomiary szybkości tego panelu. Jego odświeżanie to 165 Hz i niestety nie jest podłączony bezpośrednio pod kartę NVIDII, zatem nie uświadczymy tutaj adaptacyjnej synchronizacji G-SYNC. Piksele w teście czasu reakcji wykonują transformację w czasie, który potrafi zbliżyć się do deklarowanych 3 ms, a uśredniony wynik to 6,4 ms, co odpowiada okienku, jakie daje wspomniane 165 Hz odświeżania. Ogólnie obraz jest zatem odpowiednio wyraźny w ruchu i całkowicie wolny od powidoków. Dobrze wypada test opóźnień (input lag), które nie przekraczają 4 ms.
Jeżeli takie osiągi was nie zadowalają, można wybrać jedną z wyższych opcji – IPS z rozdzielczością 2560x1600 px i z odświeżaniem 240 Hz, albo OLED o tych samych parametrach, ale dodatkowo z obsługą HDR, za czym idzie też szersze pokrycie przestrzeni kolorów. W tym ostatnim powłoka matrycy jest w pełni błyszcząca i pełnoekranowa jasność wypada poniżej tego, co oferują panele IPS, zatem OLED nie sprawdzi się przy pracy na zewnątrz. OLED pobiera więcej energii, co odbije się na czasie pracy bez zasilania.
OMEN MAX 16 potrafi długo wytrzymać na baterii
Skoro już temat baterii został wywołany do tablicy, to muszę przyznać, że tutaj testowany egzemplarz zaskakuje pozytywnie. Bateria ma pojemność 83 Wh i jeżeli dezaktywujemy kartę graficzną NVIDII, to na samym procesorze Intela będzie można laptopa używać przez ok. 8 godzin pracy biurowej lub przez 6 godzin odtwarzać filmy. Jeżeli dodatkowo przyciemnimy do minimum jasność matrycy i wyłączymy całą komunikację, przez ponad 12 godzin będzie można czytać na nim e-booki. To iście imponujące wyniki w laptopie dla graczy – takie, którymi nie powstydziłby się niejeden ultrabook z 14-calową matrycą.
Oczywiście, jeżeli zechcemy faktycznie pograć na baterii, to zasilania starczy może na dwa meczyki w LoLa lub trzy-cztery rundki w CS’a, zwłaszcza że wydajności wtedy też nie dostaniemy wystarczająco dużo, aby komfortowo ogrywać bardziej wymagające tytuły. Ale to już wynika z praw fizyki, których żaden producent laptopów nie nauczył się jeszcze oszukiwać. Ładowanie OMEN MAX 16 z fabrycznego zasilacza odbywa się bardzo szybko – w 30 minut od pełnego rozładowania odzyskamy praktycznie połowę baterii, a do pełnego naładowania potrzeba niespełna 90 minut.
OMEN MAX 16 oferuje nawet topowe konfiguracje
Największym zaskoczeniem podczas przeglądania dostępnych wariantów laptopa OMEN MAX 16 było to, że można go zamówić nawet z topowym obecnie Intel Core Ultra 9 275HX oraz GeForce RTX 5090 Laptop (24 GB). Zresztą nawet testowana przeze mnie konfiguracja (Ultra 7 255HX + RTX 5070 Ti 12GB) oferuje bardzo wysoki limit mocy dla tych podzespołów bazowych – łącznie 250 W. Przeprowadzone przeze mnie testy potwierdziły, że tyle właśnie energii jest pobierane – do 150 W przez kartę graficzną i 100 W przez procesor, choć zwykle karta graficzna oscylowała bliżej 130 W, a procesor raczej nie przekraczał 80 W.
Taka ilość energii w tym przecież wyjątkowo zgrabnym laptopie musi być sprawnie odprowadzana. Jest to aspekt, którym OMEN MAX 16 faktycznie się wyróżnia – mamy tutaj połączenie komory parowej z ciepłowodami, a zamiast standardowej pasty termoprzewodzącej zastosowano ciekły metal na bazie krzemu. OMEN zdołał też wygospodarować dodatkowe kilka milimetrów przestrzeni między komorą parową a obudową, co poprawia znacznie cyrkulację powietrza. Ostatecznie ciepło jest odprowadzane przez dwa duże wentylatory, obsługujące po dwa aluminiowe radiatory.
Temperatury obudowy na pulpicie utrzymują się poniżej 35°C w części użytkowej oraz nieco przekraczają 40°C w pasku nad klawiaturą. Od spodu jedynie środek laptopa przekracza 50°C, a w najcieplejszym miejscu odnotowałem 56°C – to sporo, ale nie na tyle, aby było to problemem dla użytkownika. Podzespoły podczas obciążenia mają optymalną dla siebie temperaturę i układ chłodzenia reguluje w zasadzie tylko obroty, by ją utrzymać. W trybie wydajnym laptop jest – powiedziałbym – standardowo głośny jak na laptopa gamingowego (co przy tak zgrabnej sylwetce jest oczywiście zaletą), a w trybie zbalansowanym może uchodzić nawet za dość cichy (choć wtedy tracimy około 10 proc. na wydajności).
OMEN MAX 16 to wydajność, która wystarczy na lata
Testowany przeze mnie egzemplarz to najbardziej podstawowa konfiguracja, ale nawet ona radziła sobie nad wyraz dobrze w najnowszych i najbardziej wymagających grach. A dodam, że testy wykonywałem na wczesnych sterownikach i wersji BIOS sprzed premiery, zatem całkiem możliwe, że ostatecznie wyniki będą jeszcze lepsze. Niemniej do grania w tym FHD+ jest to aż nadmiar mocy, a odświeżanie 165 Hz zwykle zadowoli się aktywacją podstawowego generatora klatek x2 (a dostępny jest jeszcze x3 oraz x4, jako że mamy tu nową kartę z rodziny Blackwell, w których zadebiutował właśnie DLSS MultiFrame Generation).
Procesor Intela wyśmienicie radzi sobie również w grach e-sportowych, gdzie to on gra pierwsze skrzypce – ponad 400 FPS w Counter-Strike 2 to imponujący wynik, a można go jeszcze poprawić, jako że w aplikacji OMEN Gaming Hub jest możliwość podkręcania procesora (oraz karty graficznej), co, ku mojemu zaskoczeniu, daje bardzo dobre rezultaty i wydajność da się podnieść o kolejne 5-10 proc. (w tych tytułach mocno obciążających CPU).
Poza grami laptop świetnie spisywał się również w zastosowaniach bardziej kreatywnych, zwłaszcza w edycji wideo – tutaj ponownie nowa karta NVIDII błyszczy za sprawą sprzętowego wsparcia dla dekodowania nagrań w 4K 10 bit 4:2:2 i ogólnie odświeżonego zestawu enkoderów. Dużo w tym przypadku daje też 12 GB vRAM, choć realnie do poważnej edycji dopłaciłbym do konfiguracji OMEN MAX 16 z GeForce RTX 5080 (16 GB) albo nawet RTX 5090 (24 GB).
Wszystkie nowe karty NVIDII super radzą sobie z obliczeniami AI, czy to będzie obsługa dużych modeli językowych (LLM), czy też generowanie obrazów. Pod względem wydajności są to obecnie karty bezkonkurencyjne, ale tu też nie bez znaczenia jest pojemność vRAM, zatem tak jak wyżej – RTX 5070 Ti (12 GB) raczej bym nie polecał do takich zadań, chyba że czysto hobbystycznie albo na użytek "domowy". Warto nadmienić, że CPU Intela ma układ NPU, co pozwala wykonywać proste obliczenie również na baterii, gdy kartę NVIDII dezaktywujemy dla wydłużenia czasu pracy.
W pozostałych zastosowaniach, takich jak kompresja/dekompresja danych, renderowanie grafiki czy po prostu zwykłe działanie w przeglądarce na setkach otwartych okienek, praca przebiega bardzo komfortowo, a przynajmniej przebiegać powinna, jeżeli wybierzecie wariant z więcej niż 16 GB RAM. Mój egzemplarz testowy dotarł z tylko jedną kością o pojemności 16 GB, co okazało się być kulą u nogi w części zastosowań, w tym w części gier… Ale o tym, że 16 GB RAM to niedzisiejsza pojemność, raczej nikogo przekonywać nie trzeba. Tak samo w sumie SSD o pojemności 1 TB może się okazać zbyt ciasny, choć przynajmniej OMEN nie oszczędza na wydajności SSD – nawet ten podstawowy PCI-E 4.0 zaoferował wysokie wyniki w testach, a można w konfiguratorze wybrać jeszcze szybszy model PCI-E 5.0.
Czy warto kupić nowego OMEN MAX 16?
Co roku pojawiają się nowe sprzęty, ale nie zawsze wiele wnoszą względem poprzednich generacji. OMEN MAX 16 jest jednak laptopem pod wieloma względami przełomowym. Nie tylko wykorzystuje absolutnie najnowsze obecnie podzespoły od Intela oraz NVIDII, ale też zastosowano tu innowacyjne technologie chłodzenia. A to właśnie od chłodzenia w zasadzie zależy wydajność laptopa, jego kultura pracy oraz żywotność – trzy najbardziej kluczowe cechy sprzętu mobilnego, zaraz po czasie pracy na baterii oczywiście, który to za sprawą nowego CPU Intela, również jest zaskakująco długi.
Jakość wykonania to duża zaleta OMEN MAX 16 – laptop nie tylko wygląda solidnie, ale taki też jest.
Przez kilkanaście dni użytkowania laptop (po tym, jak dołożyłem dodatkowe 16 GB RAM) bardzo dobrze mi służył. Udało się przejść do końca grę Indiana Jones i Wielki Krąg na najwyższych ustawieniach z aktywnym Path Tracingiem, co pod koniec zeszłego roku, gdy ta gra debiutowała, możliwe byłoby tylko na najdroższych laptopach z GeForce RTX 4090. Zmontowałem na nim kilka filmów w Davinci Resolve, ciesząc się jak dziecko z 60 FPS w podglądzie z trzech kamer (to też do niedawna było fikcją) oraz kilka innych, bardziej kinowych filmów obejrzałem na wyjazdach służbowych. Laptop potrafi być bardzo cichy, co było kluczowe na różnych spotkaniach biznesowych (i byłoby też na uczelni, podczas wykładów), a w razie potrzeby dostarcza wydajności na poziomie wydajnego nowego PC (choć wtedy już nie jest cicho).
Ostatecznie pozostaje oczywiście kwestia ceny, a ta do najniższych nie należy, nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę ponad 100 proc. inflacji na przestrzeni ostatnich 10 lat. Najtańsza konfiguracja, którą testowałem, ma kosztować ok. 15 tys. zł, a za najdroższy wariant z topową kartą i procesorem przyjdzie nam zapłacić blisko 25 tys. zł. To ceny zaiste adekwatne do możliwości, jakie daje OMEN MAX 16, ale też czynią z niego laptop nie "na każdą kieszeń". Cóż – nie od dziś wiadomo, że za jakość trzeba dopłacić, a jakości OMEN MAX 16 z pewnością nie brakuje.
Opinia o OMEN MAX 16 (AH0XXXNW)
- wyśmienity układ chłodzenia z komorą parową,
- duża rozpiętość dostępnych konfiguracji sprzętowych aż po te najszybsze,
- trzy różne matryce do wyboru i nawet najtańsza do solidny wybór,
- nowoczesna i atrakcyjna stylistyka,
- solidna, ale dosyć lekka obudowa z aluminium,
- dobre głośniki, kamera i mikrofony,
- wygodna klawiatura z blokiem numerycznym,
- konfigurowalne podświetlenie ARGB klawiatury oraz paska na froncie,
- możliwość rozbudowy RAM i SSD,
- duża bateria i długi czas pracy po dezaktywowaniu GPU,
- możliwość podkręcania procesora (i karty graficznej),
- pełnowymiarowe złącze HDMI oraz dwa thunderbolt.
- tylko Wi-Fi 6E (zamiast Wi-Fi 7),
- Thunderbolt trzeciej generacji (zamiast piątej),
- głośna praca chłodzenia po zdjęciu wszystkich limitów (250 W).
Moja ocena laptopa OMEN MAX 16 (2025):
Płatna współpraca z HP
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!