Na koniec najważniejsza część pojedynku - bitwa na fotki. Zobaczmy, jak sprawują się oba modele cyfrówek w praktyce, to jest przecież najważniejsze dla użytkowników.
Kolorystyka i naświetlenie. W tej dziedzinie zarówno Canon A640, jak i Sony DSC-N2, sprawują się całkiem dobrze. Oba aparaty testowaliśmy głównie przy automatycznych ustawieniach balansu bieli (AWB). Kolory na fotografiach są oddane bardzo ładnie, ale daje się zauważyć, że Sony nieco ochładza kolorystykę. Niebo jest doskonale niebieskie, ale już np. żółty budynek na zdjęciu poniżej jest zbyt wyblakły. Canon oddał poprawnie barwę ściany domu, ale kolorystyka nieba jest mniej doskonała - wydaje się lekko przybrudzona, a kolory cieplejsze. Nie jest to jednak regułą - poniżej znajduje się zdjęcie budynku z kolumnami wykonane przy nieco gorszej pogodzie (cień) i tym razem to Sony ocieplił fotografię, dodając jej nieco czerwieni. Naświetlenie zdjęć wykonywanych w trybie automatycznym jest poprawne w obydwu przypadkach. Oczywiście jeśli chcemy fotografować bardziej kreatywnie i na przykład uwiecznić piękny zachód słońca, automatyczny dobór parametrów naświetlania będzie bezużyteczny.
Zdjęcia z fleszem. Canon A640 mocno winietuje na szerokim kącie, na zdjęciach z aparatu Sony N2 jest to wada nieistotna. Na maksymalnym zoomie aparaty winietują mniej. Lampa w N2 przy normalnym ustawieniu jest bardzo mocna i trzeba uważać, aby nie prześwietlić zbytnio najbliższych obiektów (widać to na zdjęciu z kotkiem - poduszka na fotografii z Sony jest prześwietlona, natomiast z Canona nie ma tego efektu; oba zdjęcia wykonane są na minimalnej ogniskowej).
Kolorystyka na zdjęciach wykonanych z fleszem aparatem A640 jest bardziej chłodna, niż zrobionych cyfrówką Sony, ale wydaje się bardziej naturalna (bury kot jest bury, a nie rudy). Jednak ludzkie portrety z N2 mają przyjemniejsze barwy - blada cera ma zdrowszy odcień, co wielu użytkownikom (a zwłaszcza użytkowniczkom :) ) może się podobać. Sony ma jeszcze jedną zaletę - lampa błyskowa umieszczona jest na obudowie bardziej pośrodku (nieco po lewej stronie obiektywu, patrząc z przodu na obudowę aparatu), przez co cienie na zdjęciach nie są widoczne tak bardzo, jak na zdjęciach z Canona (w A640 flesz umieszczony jest po prawej stronie obiektywu, w rogu obudowy). Jednak czerwone źrenice (mimo włączonej redukcji) są na portretach z aparatu Sony częściej spotykane, choć i w Canonie redukcja rzadko spełnia swoją funkcję.
Zdjęcia wykonane przy minimalnych i maksymalnych ustawieniach zoomu.
Zdjęcia kota wykonane przy minimalnych i maksymalnych ustawieniach zoomu.